I aby żyć, siebie samego trzeba dać

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 28/2016

publikacja 07.07.2016 00:00

– Ludzie nie chcą słuchać tego, w co im się każe wierzyć. Naszym zadaniem jest wyruszyć wraz z nimi w podróż. Utwierdzać ich na właściwych ścieżkach, inspirować, aby sami odkryli Jezusa. Jesteśmy przekonani, że Duch Święty działa wtedy w ich sercach – mówi urszulanka s. Maria Piętak.

▲	Magda Cichocka i s. Maria Piętak zapraszają do Krakowa i do dzielenia się z innym tym, co Bóg uczynił w naszym życiu. ▲ Magda Cichocka i s. Maria Piętak zapraszają do Krakowa i do dzielenia się z innym tym, co Bóg uczynił w naszym życiu.
Krzysztof Król

W trakcie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie będzie działało Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji, do którego zgłosiło się 1500 ewangelizatorów z 27 krajów. Około 1100 osób to Polacy. Wśród nich nie zabraknie także naszych diecezjan, jak chociażby s. Marii Piętak, która zabiera ze sobą 13 osób. – Część z nich spotkałam podczas ewangelizacji w poprzednich latach w Kostrzynie na Przystanku Jezus – wyjaśnia urszulanka, która na co dzień posługuje w Wydziale Nauki Katolickiej Kurii Biskupiej w Zielonej Górze. –  Podczas ubiegłorocznego Przystanku Jezus zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów ŚDM do posługi ewangelizacyjnej. Jedziemy do Krakowa i będziemy posługiwać jako wolontariusze, włączając się w różne formy ewangelizacji, aby na wszystkie możliwe sposoby pozyskiwać i przyprowadzać napotkane osoby do Jezusa – dodaje.

Od buntu do służby

Z siostrą Marią do Krakowa jedzie Magdalena Cichocka z Nowej Soli, studentka biotechnologii. Chce innym opowiadać o swoim spotkaniu z Bogiem. –  Wychowywałam się w katolickiej rodzinie. Wykonywałam polecenia katechetów i rodziców, czyli zadania domowe, pacierz, ale bez głębszego przekonania do miłości Pana Jezusa. Całkowity bunt i odwrócenie się od wiary nastąpiło, kiedy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej – wyznaje Magda Cichocka. – Wówczas niespodziewanie zmarł mój tata. Nie potrafiłam się modlić, nie chciałam chodzić na niedzielną Mszę Świętą, a jeżeli chodziłam, to tylko z nakazu mamy. Nie chciałam nic słyszeć o Panu Bogu. Miałam do niego wielki żal i wciąż pytałam: „Dlaczego zabrałeś mi tatę?”. Dodam tylko, że chodziłam wówczas do szkoły katolickiej. Oczywiście wyuczona regułek przyjęłam sakrament bierzmowania, ale nie zmieniło to mojego wnętrza duchowego. Bunt i żal trwał, chociaż często Bóg dawał o sobie znać – dodaje. Wszystko zmieniło się w drugiej klasie liceum. Za namową koleżanki Magda zaangażowała się w scholę parafialną. – Wówczas coś drgnęło w moim sercu, nastąpił jakiś zwrot myślowy w postrzeganiu wiary. Zaczęłam więcej myśleć o Bogu, o sensie naszego istnienia na ziemi, ale to trwało krótko, bo obowiązki szkolne wysunęły się na pierwszy plan – wyjaśnia nowosolanka. – Trafiłam do Medycznego Studium Zawodowego i tu nastąpił zupełny zwrot w postrzeganiu wiary, w łączności z Chrystusem. Sprawił to poznany w szkole chłopak, który był bardzo gorliwym katolikiem. On nauczył mnie wielu wspaniałych rzeczy: zaufania Panu Bogu, wartości modlitwy, piękna Eucharystii. Dostrzegłam, czym naprawdę jest wiara i co straciłam przez minione lata, będąc niejako w izolacji od Pana Boga. Potrafiłam Go przeprosić za moje płytkie myślenie czy za obarczanie winą za śmierć taty. Zrozumiałam wówczas, że Bóg jest miłością, kocha mnie taką, jaką jestem, i pragnie tylko mojego dobra. Dziś potrafię dzielić się wiarą z innymi, zauważać potrzeby innych i nieść pomoc – dodaje. Nowosolanka zmianę nastawienia do wiary zawdzięcza ludziom spotkanym na swojej drodze. – Wiem, że nie sztuką jest brać, ale również trzeba coś z siebie dać innym. Przykazanie miłości zobowiązuje! Jest dla mnie ogromnym zaszczytem, że mogę uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży nie tylko jako uczestnik tej wspaniałej uroczystości, lecz także jako ewangelizator ukazujący ludziom ogrom miłosierdzia Bożego – mówi Magda.

Nawrócona katechetka

Do Krakowa opowiadać innym o swoim doświadczeniu Boga jedzie też Jolanta Zagórska z Krzeszyc, która od 35 lat jest katechetką. Również ona może wiele opowiedzieć o swoim doświadczeniu Boga. – Na jakiś czas o Nim jednak zapomniałam i nawet za wiele nie chodziłam do kościoła. Będąc katechetką, myślałam, że kto jak kto, ale ja jestem blisko Boga. Modliłam się przecież z dziećmi na lekcji, uczestniczyłam z nimi we Mszy św., w nabożeństwie różańcowym itd. – opowiada pani Jolanta. – Jednocześnie moja postawa nie świadczyła o tym, że jestem świadkiem Chrystusa. Plotkowałam, krytykowałam innych i osądzałam. Często idąc ulicą, mijając ludzi, patrząc na nich, myślałam sobie, że jestem od nich lepsza. Przecież jestem katechetką, Pan jest ze mną. Zero pokory, a byłam przekonana, że ją mam – kontynuuje z rozbrajającą szczerością. Pan Bóg jednak był tuż obok. –  Wreszcie Pan upomniał się o mnie, a zrobił to przez moją córkę Magdę, która działała w duszpasterstwie i Odnowie w Duchu Świętym. Nie byłam za bardzo przekonana do Odnowy, ale nie przeszkadzało mi to, że istnieje. Córka zrobiła wszystko, żebym uczestniczyła w seminariach nowego życia w Gorzowie, które były zorganizowane właśnie przy udziale Odnowy w Duchu Świętym. Zgodziłam się pojechać na jedno z nich, żeby się odczepiła – przyznaje pani Jolanta, dla której to był początek nawrócenia. – Od pięciu lat Jezus prawdziwie króluje w moim sercu. Każdy dzień zaczynam modlitwą osobistą i nie jest to modlitwa z obowiązku, lecz z miłości. Potrafię zobaczyć w drugim człowieku dar Boga, bo dzieła, które Pan dokonuje przez innych ludzi, świadczą o Jego miłości – dodaje. Katechetka chce teraz mówić innym o swoim doświadczeniu Boga nie tylko na lekcjach religii. – Moje uczestnictwo w Światowych Dniach Młodzieży to ciąg dalszy planów Boga. Oglądając transmisję Drogi Krzyżowej z brazylijskiej Copacabany przed trzema laty, podziwiałam świadectwo jakie ci chrześcijanie dają. Zazdrościłam, że mnie tam nie ma i pewno już nie będzie mi to dane – wyjaśnia pani Jolanta. – W marcu tego roku próbowałam odsłuchać pocztę głosową i przez przypadek połączyłam się z siostrą Marią Piętak, która podczas zwykłej rozmowy nagle zaproponowała mi, abym dołączyła do grupy, jaką tworzy na Światowe Dni Młodzieży. I znowu Pan upomniał się o mnie. Oto moja historia, a właściwie jej mała część, bo takich znaków Boga w moim życiu jest wiele. Dlaczego jadę do Krakowa? Po tylu znakach, jakie Pan dał w moim życiu, nie może być inaczej. Nadszedł czas na moją konkretniejszą odpowiedź na wezwanie, jakie skierował do mnie przed 35 laty. Kiedy wezwał mnie do głoszenia Jego słów. Jadę na ŚDM, bo Bóg tak chciał, to Jego plan, bo znowu się o mnie upomniał, na moje szczęście – dodaje.

Mowę przyprawcie solą

Siostra Maria chce opowiadać innym o Jezusie nie tylko z tego powodu, że nosi habit. – Kto przeżył doświadczenie Kościoła przystankowego, ten zapewne połknął bakcyla ewangelizacyjnego i bardzo tęskni za tą pulsującą, przebudzoną w wierze do nowego życia wspólnotą. Jadę po to, aby pomóc osobom poszukującym głębszego sensu życia, głodnym Boga, odkrywać Jego działanie w moim i naszym życiu, poprzez dzielenie się własnym świadectwem życia, poprzez modlitwę, adoracje za nich. Jestem przekonana, że Duch Święty ma moc dokonywania przemiany w człowieku. Będziemy się modlić za osoby, z którymi nawiążemy kontakt, aby pozwolić Bogu przejąć odpowiedzialność za tego człowieka, pamiętając o słowach św. Pawła: „Wobec obcych postępujcie mądrze, wyzyskując każdą chwilę sposobną. Mowa wasza, zawsze miła, niech będzie przyprawiona solą, tak byście wiedzieli, jak należy każdemu odpowiadać” – cytuje List do Kolosan s. Maria Piętak.•

Młodość to piękny dar

Adrianna Borek, artystka z kabaretu Nowaki Kochani Młodzi! Święto Światowych Dni Młodzieży organizowany jest dla Was i z miłości do Was! Na całym świecie nie ma drugiego takiego wydarzenia. Dlatego zachęcam Was do skorzystania z tej wspaniałej oferty bycia razem i celebrowania wspaniałego daru młodości. Nasz święty Jan Paweł II powołał do istnienia to piękne święto w imię miłości i dla wzrostu duchowego. To jest cudowna oferta. Z serca Was zachęcam do uczestniczenia w ŚDM w Krakowie. Jeśli natomiast nie będziecie mogli pojechać do Krakowa, przyłączcie się do spotkania w Zielonej Górze albo w Świebodzinie. To wasz najpiękniejszy czas w życiu! Młodość to piękny dar! Przyjdźcie i celebrujcie życie! Nie bójcie się i nie wstydźcie, bo Jezus to duma, a nie obciach.

Program ŚDM w Świebodzinie i Zielonej Górze

Zanim pojedziesz na spotkanie z papieżem Franciszkiem, weź udział w święcie młodych w naszej diecezji. 21 lipca Zielona Góra 17.30 – Koncert zespołu Gospel Rain oraz Natalii Niemen i Mate.O (scena przy ratuszu) ok. 19.00 – Międzynarodowy Marsz dla Życia z ratusza do parafii pw. Najświętszego Zbawiciela ok. 19.30 – Eucharystia z uczestnikami ŚDM – (par. pw. Najświętszego Zbawiciela) 22 lipca Zielona Góra od 10.00 do 14.00 – „Gry terenowe”, czyli aktywne zwiedzanie miasta z harcerzami (start: plac Westerplatte) 19.00 – Prezentacja gości ŚDM, którą poprowadzi kabaret Nowaki (scena przy ratuszu) ok. 21.00 – Dyskoteka (scena przy ratuszu) 23 lipca Świebodzin godz. 16 – Początek spotkania młodzieży ŚDM z młodzieżą naszej diecezji „Lubuskie uwielbienie” 16.30 – Koncert projektu BachUs Classic Orchestra, czyli historia polskiej muzyki – od poważnej do popowej (nauka poloneza) 18.00 – Pokaz tańca ulicznego Hip-Hop Dance w wykonaniu grupy Wojownicy Krzyża 19.00 – Eucharystia 20.45 – Koncert uwielbienia: Tymczasowa Formacja Prowizoryczna i teatr Małe Co Nieco 24 lipca Zielona Góra Od 11.00 do 16.00 – Dobre, smaczne, bo lubuskie (kulinarny pejzaż regionu – Muzeum Etnograficzne Ochla) 25 lipca Wyjazd młodzieży ŚDM do Krakowa