To lepsze niż luksusowe wakacje

Katarzyna Buganik

publikacja 08.07.2016 13:29

Chociaż większość pielgrzymów jest seniorami, to jednak nie straszne im kilometry i pątniczy trud. 17 osób ze Szprotawy 8 lipca pojechało rowerami na Jasną Górę.

Rowerem do Maryi Rowerem do Maryi
W rowerowej pielgrzymce ze Szprotawy na Jasną Górę wyruszyło 17 pielgrzymów. Do pokonania mają ponad 360 kilometrów
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Pielgrzymkę rozpoczęła Msza św. w kościele Wniebowzięcia NMP w Szprotawie, po której rowerzyści udali się w drogę. Do pokonania mają ponad 360 km. Do Częstochowy dotrą za cztery dni.

- Moja córka wyruszyła pieszo do Częstochowy, ja niestety nie mogłam z nią pójść, ale postanowiłam dotrzeć na Jasną Górę rowerem i zrobić jej niespodziankę. Dziś przed nami pierwszy etap pielgrzymki i do przejechania prawie 100 km. Ostatnio dużo działo się w moim życiu i potrzebuję fizycznego „wyładowania się”, a zarazem duchowego wyciszenia. Swój trud ofiaruję w wielu intencjach - mówi Barbara Małachowska ze Szprotawy.

- Co roku chodziliśmy na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Teraz postanowiliśmy do Maryi dotrzeć rowerem. Taka wyprawa jest lepsza od jakichkolwiek luksusowych wyjazdów wakacyjnych czy last minute. Tutaj możemy oderwać się od codzienności, telefonów i komputerów. Mamy czas dla siebie i dla Pana Boga - dodają Marta i Krzysztof Olechnowiczowie z Zielonej Góry.

To nie pierwsza taka parafialna wyprawa rowerowa. Pątnikom zawsze przewodzi modlitewne hasło: „Pan jest moim pasterzem, wiedzie mnie po właściwych ścieżkach”.

- Tych pielgrzymek jest w naszej parafii dużo. Rowerami jeździmy bardzo często i odwiedziliśmy już wiele różnych miejsc. Na dwóch kołach dotarliśmy już m.in. do Otynia, Grodowca, na Górę św. Anny, do Paradyża i Rokitna. Dla mnie to jest zawsze czas radości i spotkania z ludźmi oraz intensywnej modlitwy - tłumaczy Antoni Zabłocki.