Chodzi o świadectwo w codzienności

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 01/2017

publikacja 05.01.2017 00:00

Franciszkanin konwentualny o. Stanisław Glista o pierwszej kolędzie, o katolikach w Uzbekistanie, o codziennej ewangelizacji i postanowieniach noworocznych.

Ojciec Stanisław Glista urodził się w Gorlicach na Podkarpaciu. Święcenia kapłańskie przyjął 30 lat temu. Ojciec Stanisław Glista urodził się w Gorlicach na Podkarpaciu. Święcenia kapłańskie przyjął 30 lat temu.
Krzysztof Król /Foto Gość

Krzysztof Król: Od pół roku posługuje Ojciec w parafii pw. św. Franciszka w Zielonej Górze. Już czuje się Ojciec jak u siebie?

O. Stanisław Glista: Tak, choć wciąż poznaję parafię. W Polsce do tej pory bardziej pracowałem na wschodzie Polski. Zachód naszego kraju jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Uczę się ludzi, ich problemów, ich spojrzenia na wiele spraw, także na Kościół, na parafię i na zaangażowanie w życie wspólnoty. Tak więc dla mnie to wszystko nowość, ale bardzo ciekawa, bo to zawsze nowe wyzwanie. Uważam, że takie zamiany są bardzo rozwojowe. To poszerza horyzonty, a przy tym człowiek uczy się pokory i poznaje bardzo ciekawych ludzi. Już nie mogę doczekać się kolędy, żeby jeszcze bardziej poznać parafian i pogadać o duszpasterstwie, o problemach, które przeżywa rodzina, o oczekiwaniach wobec parafii, a także o tym, czego im brakuje albo denerwuje. Bardzo zależy mi na tym, aby każdy poczuł się w parafii jak w domu – nie tylko znalazł miejsce w ławce, ale we wspólnocie. To przecież miejsca naszego zbawiania się.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.