Tata już z nami nie wrócił

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 25/2017

publikacja 22.06.2017 00:00

– Dzieciństwo? To był najsmutniejszy okres mojego życia. Byłam wtedy na Syberii – mówi Bronisława Rabuszewska.

Pani Bronisława i inni Sybiracy byli na audiencji u Ojca Świętego, któremu wręczyli obraz z ich patronem – św. Rafałem Kalinowskim. Pani Bronisława i inni Sybiracy byli na audiencji u Ojca Świętego, któremu wręczyli obraz z ich patronem – św. Rafałem Kalinowskim.
Krzysztof Król /Foto Gość

Pani Bronisława mieszka dziś w Gorzowie Wlkp., ale większość życia spędziła w Witnicy. Jednak jej korzeni należy szukać na terenie dzisiejszej Ukrainy. Dokładnie w Kamionkach Wielkich (powiat Kołomyja, województwo Stanisławów), gdzie w 1933 roku przyszła na świat. – Mój ojciec Michał był osadnikiem wojskowym. Pracował jako krawiec. Miał uczniów z okolicznych wsi, którzy zimą uczyli się u niego zawodu, a latem pracowali w polu. Mieliśmy dom, zabudowania gospodarcze, inwentarz i 12 morgów ziemi, w tym las – opowiada pani Bronisława.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.