Serce w płomieniach

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

Tego dnia, odchodząc od katedralnego konfesjonału po spowiedzi, skakała do nieba. Chwilę później, gdy zobaczyła jak płonie wieża kościoła, chciało się jej płakać.

◄	Kasia Radziewicz wierzy, że z pomocą Bożą i zaangażowaniem ludzi jej  parafialny kościół odzyska dawny blask. Zachęca na nabywania cegiełek, które kuria biskupia rozprowadza we wszystkich parafiach diecezji. ◄ Kasia Radziewicz wierzy, że z pomocą Bożą i zaangażowaniem ludzi jej  parafialny kościół odzyska dawny blask. Zachęca na nabywania cegiełek, które kuria biskupia rozprowadza we wszystkich parafiach diecezji.
Krzysztof Król /Foto Gość

Chrzest, Pierwsza Komunia Święta, kryzysy wiary,  potem powrót do Boga. A dwa lata temu mocne pragnienie spowiedzi generalnej. Trudno jednak było się zdobyć na odwagę. Myśl o spowiedzi z całego życia wróciła jednak latem tego roku. – Straciłam pracę, którą chciałam już od pewnego czasu zmienić, a pogoda sprzyjała, więc stwierdziłam, że zrobię sobie wakacje. Postanowiłam, że dopóki nie pójdę do pracy, będę chodziła do kościoła na nabożeństwa majowe, a jak się okazało później, również na czerwcowe. Okazało się też, że zaraz po nabożeństwach jest Msza, więc dlaczego miałabym nie zostać i nie poświęcić tego czasu Bogu? Po co przychodzić tylko na pół godziny, jak można na półtorej?! – uśmiecha się Kasia Radziewicz z Gorzowa Wlkp.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.