Na Syberii nie było bzu

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 40/2018

publikacja 04.10.2018 00:00

Losy sybiraków to pozornie takie same historie: wywózka, pobyt na dalekim Wschodzie i wyjazd. Ale za tym schematem stoją konkretne ludzkie historie.

Ewa Rawa, lubuska kurator oświaty i wiceprezes oddziału Związku Sybiraków w Gorzowie Wlkp., pokazuje rodzinne pamiątki. Ewa Rawa, lubuska kurator oświaty i wiceprezes oddziału Związku Sybiraków w Gorzowie Wlkp., pokazuje rodzinne pamiątki.
Krzysztof Król /Foto Gość

Syberia to dla mnie przede wszystkim góry, wielkie kamienie, ale też śnieg. Ludzie bardzo czekali powrotu do domu, do Polski. Pamiętam, że w Popławach było bardzo dużo bzu. Wszędzie był bez. Myśleliśmy, że wrócimy do domu i znów będą bzy. Na Syberii nie było bzu, nie było też drzew owocowych. Była czarna porzeczka. Pamiętam, że w lasach brzozowych latem rosły piękne lilie. Innych kwiatów nie pamiętam…

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.