Światło od rana zapalone w klasztornej kaplicy znaczy, że siostry już modlą się za mieszkańców. A oni są wdzięczni za te modlitwy i nie wyobrażają sobie życia bez zakonnic w błękitnych welonach.
Jadwiżanki w Kwielicach: s. Urszula (w środku), s. Felicja (po prawej) i s. Celina.
ks. Marcin Siewruk /foto gość
Klasztor Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi od Niepokalanej Bogurodzicy Dziewicy Maryi w Kwielicach to mały domek. Niczym nie odróżnia się od sąsiednich budynków. W klasztorze kończy się właśnie spotkanie grupy misyjnej. Dzieci nie mogą się doczekać naleśników od siostry Felicji. To stało się już rytuałem, że siostry zapraszają maluchy na słodki podwieczorek – najlepsze naleśniki w okolicy i kubek owocowej herbaty.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.