Gość Zielonogórsko-Gorzowski 9/2019
publikacja 28.02.2019 00:00
Ks. Jacek Plota, kustosz kaliskiego sanktuarium, opowiada o świętym z Nazaretu − odważnym mężczyźnie i mężu utrzymującym rodzinę, dla którego kompasem było Boże słowo.
▲ Ks. Jacek był specjalnym gościem Paradyskich Dni Duszpasterskich, które odbywały się 22 i 23 lutego.
Krzysztof Król /Foto Gość
Krzysztof Król: W naszej diecezji rozpoczyna się peregrynacja kopii obrazu z narodowego sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Jak rozpoczął się tutaj kult tego świętego?
Ks. Jacek Plota: Początki sanktuarium w Kaliszu sięgają 1625 roku. Wtedy za przyczyną św. Józefa został uzdrowiony z paraliżu człowiek o nazwisku Stobienia z pobliskiej wsi Szulec. W trakcie choroby, gdy czuł się coraz większym ciężarem dla domowników, prosił nawet Boga o zakończenie swojego życia. W nocy przyśnił mu się św. Józef i powiedział mu, aby namalował obraz z Maryją, św. Józefem i małym Jezusem, który trzyma ich za rękę. A nad nimi gołębicę symbolizującą Ducha Świętego i Boga Ojca z szeroko rozpostartymi ramionami oraz napis: „Idźcie do Józefa”.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.