Kretowce i Hrycowce. „Mieszkańcy tych wiosek to ludzie różnego pokroju, ale wszyscy czuli się Polakami i rozmawiali wyłącznie po polsku” – opisuje we wspomnieniach Eugeniusz Jaworski z Żagania.
Pan Eugeniusz w międzynarodowym towarzystwie podczas obchodów 75. rocznicy tzw. wielkiej ucieczki z 1944 roku.
Krzysztof Król /Foto Gość
Pan Eugeniusz jest bardzo aktywnym działaczem Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Działa na rzecz utrwalenia historii w każdym pokoleniu, a także sam ją spisuje, nie pomijając dziejów swojej małej ojczyzny...
„Trzy kilometry na wschód od Zbaraża, niedaleko »szlaku tatarskiego«, znajdowały się dwie polskie wioski: Kretowce i Hrycowce” – tak rozpoczyna opowieść pan Eugeniusz, urodzony w Kretowcach 13 października 1928 roku. „Obie te wioski miały bardzo stary rodowód. Pisze o nich bowiem już ks. Frąś w »Obronie Zbaraża« i Henryk Sienkiewicz w »Ogniem i mieczem« (...)” – ciągnie opowieść.
18 ochotników
Kretowce przed wojną miały 142 numerów domów, a Hrycowce – 90. Wzdłuż jednej i drugiej wsi ciągnęły się żyzne pola nadzwyczaj urodzajnej ziemi. „Przy każdym domostwie znajdowały się ogrody i sady, i gdy wiosną drzewa zakwitły, to widać było tylko śnieżną biel kwiatów, a w powietrzu brzęczało mnóstwo pszczół i innych owadów” – wspomina pan Eugeniusz.
Mieszkańcy obu wiosek byli wielkimi patriotami. „W 1918 r. wstąpiło do tworzącego się Wojska Polskiego na ochotnika 18 chłopców (...).
Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.