Duszpasterstwo chorych w czasie epidemii

Krzysztof Król

publikacja 26.03.2020 15:20

- W tym ostatnim czasie mogłem wysłuchać wielu głębokich spowiedzi, zaś uśmiech, który rodził się na twarzach ludzi, przekonuje o potrzebnie bycia pośród chorych - podkreśla ks. Tomasz Duszczak, diecezjalny duszpasterz chorych i służby zdrowia, który opowiada o swojej posłudze w nowosolskim szpitalu w czasie trwającej epidemii.

Duszpasterstwo chorych w czasie epidemii Ks. Tomasz Duszczak w kaplicy nowosolskiego szpitala. Krzysztof Król /Foto Gość

Krzysztof Król: Na co dzień jest Ksiądz kapelanem w nowosolskim szpitalu. Jak wygląda posługa teraz, w czasie epidemii?

ks. Tomasz Duszczak: Wydane rekomendacje dla księży kapelanów, w konsultacji z księdzem biskupem diecezjalnym i poszczególnymi jednostkami administracji rządowej województwa lubuskiego, wyraźnie określają, jak powinna wyglądać posługa kapelanów podczas epidemii. Najważniejsze jest zachowanie epidemiologicznych środków ostrożności, które pozwalają na codzienną posługę duchową zarówno wobec pacjentów, jak i personelu szpitala. Dlatego w każdym dniu posługa w szpitalu na poszczególnych oddziałach powinna być skonsultowana z pielęgniarką epidemiologiczną danej placówki medycznej. Opieka duchowa powinna się koncentrować przede wszystkim na rozmowie z zachowaniem niezbędnej odległości, wspólnej modlitwie z pacjentami, udzielonym błogosławieństwie, zaś na wyraźną prośbę - udzieleniu Komunii św. Obecny stan pandemii, pomimo braku planowych przyjęć nowych pacjentów, jest wyzwaniem dla każdego kapelana, by wewnętrznie  przekonać się o potrzebie bycia dla chorych i bycia z personelem. Jako kapelani powinniśmy być częścią załogi szpitalnej, dlatego uczestnictwo we wspólnych wewnętrznych szkoleniach, których obecnie jest więcej, jednoczy tę załogę, a mi osobiście pozwala poczuć się pewniej. Zaś obecną posługę w moim szpitalu określiłbym w słowach: „chcę tu być".

Jak wygląda teraz kontakt z chorymi?

Dzisiaj szpitale koncentrują się na walce z pandemią. Jednak nie można zapomnieć o pacjentach, którzy znajdują się w szpitalach. To osoby, których hospitalizacja jest niezbędna. A skoro tak, to też niezbędna jest nasza obecność. Wydaje się, że zredukowana liczba pacjentów powinna stwarzać dla nas, kapelanów, lepsze warunki do posługi. A co dzisiaj jest najważniejsze w naszej posłudze? Rzecz niezmienna - podjęcie walki o życie wewnętrzne, duchowe pacjenta. W tym ostatnim czasie mogłem wysłuchać wielu głębokich spowiedzi, zaś uśmiech, który rodził się na twarzach ludzi, przekonuje o potrzebnie bycia pośród chorych.

A jak wygląda posługa kapelana w innych szpitalach i ośrodkach?

Rekomendacje naszej posługi w szpitalach, hospicjach i domach opieki zostały przesłane dla wszystkich kapelanów. Zdaję sobie sprawę, że nasza praca w poszczególnych placówkach medycznych uzależniona jest dzisiaj od wielu czynników. Dlatego wyrażam wdzięczność księdzu biskupowi za troskę o kapelanów i naszą posługę. Niezmiernie się cieszę z zauważania ważności posługi kapelanów przez Główny Inspektorat Sanitarny, który „zaleca udzielania wszelkich Sakramentów Świętych dla osób chorych lub podejrzanych o zakażenie z zachowaniem szczególnego reżimu sanitarnego".

A jak przeżywają to lekarze, pielęgniarki i pracownicy służby zdrowia?

Cieszę się, że wraca do naszej świadomości samarytański obraz pracowników służby zdrowia. Papież Franciszek nazwał ich „świętymi". Dostrzegamy, że nasze życie – bez pracowników służby zdrowia – jest po prostu niemożliwe. I tak było zawsze. Niesamowite jest widzieć z bliska ich mobilizację, oddanie, walkę o nasze życie i zdrowie, z narażeniem własnego. Opowiem o ostatniej rozmowie z medykiem, który w ostatnich tygodniach ze względu na stan własnego zdrowia nie mógł podejmować pracy zawodowej. Powiedział: „Ja już chcę wracać do szpitala i być z wami. Źle się czuję w domu”. Po kliku dniach od rozmowy telefonicznej mogłem zobaczyć tąę osobę na swoim oddziale, z uśmiechem i wewnętrznym spełnieniem, pomimo lęku, strachu, bojaźni, które tej osobie towarzyszyły.

Co możemy dla nich zrobić?

Ogólnopolski apel „Zostań w domu" jest największą wartością ofiarowaną przez nas dla pracowników służby zdrowia. Słyszymy wiele apeli skierowanych od medyków, między innymi żeby ich nie okłamywać. Proste rzeczy, a jak ważne, by nie tylko wyrazić wdzięczność, ale by zatroszczyć się o życie swoje i bliźnich. Z wielu miejsc dostrzegamy ogromną mobilizację wobec medyków w przygotowywanych posiłkach, produkcji środków ochrony osobistej. Wielką wartością jest pomoc w wymiarze duchowym. Stąd apel i prośba księdza biskupa o modlitwę w intencji pracowników służby zdrowia wyrażona w akcji „Zaadoptuj medyka”. Codziennie też w intencji wszystkich pracowników służby zdrowia naszej diecezji jest sprawowana Msza św.

Na koniec tak po ludzku zapytam - boi się Ksiądz zarażenia koronawirusem?

Przypominam sobie rozmowę z jednym z pacjentów przed operacją: „Boi się Pan?" Odpowiedź była trafna: „Jak ktoś się nie boi, to znaczy, że albo udaje, albo jest niepoczytalny". Oczywiście, że się boję. Ale staram się nie stać w miejscu z głową w murze, tylko widząc mur, odwracać się i iść w innym kierunku. Dla mnie siłą jest słowo Boże, które Kościół daje każdego dnia. Codziennie jestem zaskakiwany lekturą Bożego słowa, które brzmi zupełnie inaczej niż dotychczas. Dlatego tegoroczny Wielki Post jest dla mnie zupełnie inny. Bardziej wewnętrzny niż zewnętrzny.

Duszpasterstwo chorych w czasie epidemii   Szpital w Nowej Soli. Archiwum ks. Tomasza Duszczaka