Gorzów Wlkp. Modlitwa za ojczyznę w Narodowe Święto Niepodległości

Krzysztof Król

publikacja 11.11.2020 11:29

Z okazji 102. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości bp Tadeusz Lityński odprawił Mszę św. w gorzowskim kościele pw. Pierwszych Męczenników Polski. O czym powiedział w homilii?

Gorzów Wlkp. Modlitwa za ojczyznę w Narodowe Święto Niepodległości Mszę św. transmitowała TVP3 Gorzów Wlkp. Ks. Tomasz Gierasimczyk /Foto Gość

Na początku ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej odniósł się do Ewangelii o uzdrowieniu trędowatych. – Bardzo aktualnie te słowa rozbrzmiewają dziś, kiedy i my zmagamy się z współczesnym trądem, którym jest pandemia. Ona nie tylko atakuje nasze ciała, ale też prowadzi do wielu dramatów samotności, kiedy wielu ludzi pozostaje samotnymi, zamkniętymi w swoich domach – mówił kaznodzieja.

– To, co jest pięknym wymiarem i ogromnym zadaniem dla nas z dzisiejszej Ewangelii to grupa owych trędowatych – znajdowali się w niej nie tylko Żydzi (bo Jezus każe im iść do świątyni), ale także Samarytanin. To ciekawe, że byli wówczas razem ci, którzy się nienawidzili, byli narodowościowo mocno poróżnieni – ich niechęć trwała już ponad 7 wieków. W swojej chorobie, poszukiwaniu pomocy potrafili odrzucić to wszystko, co ich różniło. Kiedy patrzymy na historię naszej Ojczyzny, w momentach wielu wojen, dramatów, potrafiliśmy się zjednoczyć, być razem…  Tak było szczególnie w okresie odzyskiwania wolności. Czy dzisiaj nie potrzeba w naszej Ojczyźnie tej jedności ponad podziałami? – kontynuował.

W dalszej części kaznodzieja zauważył, że 11 listopada dla Polaka i patrioty zawsze był okazją do modlitwy i oddania hołdu naszym narodowym bohaterom w minionym okresie. – Niezależnie czy była wojna polsko-bolszewicka, czy była II Wojna Światowa, czy był stan wojenny, czy też tak jak w tym roku mamy III wojnę światową, gdzie naszym wrogiem jest wirus – mówił biskup.

– W 1918 roku nasza ojczyzna scalona z trzech zaborów po 123 latach niewoli powróciła do żywych państw Europy. Nasze państwo było martwe jedynie terytorialnie. Dzięki świadomości narodowej naszych przodków ocalały wiara, język i kultura, które przez tak długi czas podlegały ich całkowitej likwidacji – kontynuował.

– Dzisiaj po 102 latach od tamtego wydarzenia, gdybyśmy chcieli spojrzeć na Polskę, to co dostrzegamy? Żywą ojczyznę, ale chorą, bo chorzy są jej obywatele starsi i młodsi. Zamiast boisk i teatrów buduje się szpitale, aby ratować ludzkie zdrowie i życie. Widzimy w szpitalach i w domach chorych rodaków. Zauważamy Polskę z pustymi szkołami, bez gwarnych boisk w przerwach lekcyjnych, z dużym spadkiem efektywności nauczania, studiowania, prowadzenia badań naukowych. Dzieci i młodzież są okaleczone przez te wymuszone formy domowego zdalnego nauczania, izolacji. A przecież do rozwoju potrzebują nauczyciela, wychowawcy i środowiska rówieśniczego – dodał.

W homilii nie zabrakło odniesienia do ostatniej dyskusji na temat życia poczętego. Biskup przypominał o jasnym stanowisku Kościoła w tej kwestii, cytując słowa św. Jana Pawła II z 1997 roku: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Wierzcie, że nie było mi łatwo to wypowiedzieć. Nie było mi łatwo powiedzieć to z myślą o moim narodzie, bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości”.

Na zakończenie duchowny podziękował za wiele dobra, które dokonuje się w naszej ojczyźnie. – Za ofiarnych i pełnych poświęcenia pracowników służby zdrowia i tych, którzy im pomagają na bojowym froncie walki z pandemią. Nie bez znaczenia jest w tym czasie ofiarna praca służb mundurowych, które kultywują chlubne tradycje polskiego oręża i dzielnie wspierają działania ratujące życie i zapewniające bezpieczeństwo obywateli – mówił duchowny.

Na zakończenie biskup przypomniał, że w tym roku Sejm RP uchwalił Rok Hetmana Stanisława Żółkiewskiego z okazji 400-lecia jego śmierci. – Nasz wielki hetman w testamencie zawarł wskazania dla swojego syna Jana, w których możemy przeczytać między innymi: „Najpierw wiarę świętą chrześcijańską powszechną mocnie i statecznie trzymaj. Dla dobra Rzeczpospolitej krwi i zdrowia swego nie żałuj”. To słowa, które mają również dla nas wielką wartość i potrzeba, abyśmy je w trudnych czasach realizowali dla chwały Bożej i dobra Rzeczpospolitej – powiedział na zakończenie.