Prawdziwe życie wymaga zaangażowania

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 49/2020

publikacja 03.12.2020 00:00

Kleryk Oskar Sosna zachęca do pomocy w placówkach medycznych, bo miejsca takie jak szpitale czy Domy Pomocy Społecznej czekają na nasze konkretne wsparcie.

▲	Kleryk Oskar pochodzi z Bierunia Starego w archidiecezji katowickiej. Na zdjęciu przy wizerunku  	założyciela oblatów  	– św. Eugeniusza de Mazenod. ▲ Kleryk Oskar pochodzi z Bierunia Starego w archidiecezji katowickiej. Na zdjęciu przy wizerunku założyciela oblatów – św. Eugeniusza de Mazenod.
Krzysztof Król /Foto Gość

Krzysztof Król: Skąd ta decyzja, by pomagać w szpitalu przy chorych na COVID-19?

Kl. Oskar Sosna: Odpowiedziałem na apel wielu ludzi, którzy głośno mówili o potrzebie pomocy w placówkach covidowych. Czułem, że powinienem się zgłosić. Jako oblat szczególnie mam odpowiadać na naglące potrzeby ubogich. W pierwszych latach istnienia naszego zgromadzenia (w XIX w.) kilku z moich współbraci poniosło nawet śmierć, zarażając się od chorych, którym z poświęceniem posługiwali. Do zaangażowania się miałem sprzyjające okoliczności, ponieważ w tym roku przeżywam staż pastoralny w domu zakonnym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Gorzowie Wielkopolskim i nie mam wykładów. Mój przełożony o. Piotr Osowski OMI spytał, czy nie chciałbym zgłosić się do pomocy. Już samo to pytanie uznałem z radością za zgodę. Domownicy przejęli moje obowiązki oraz wspierają mnie modlitwą. Przez pośrednictwo ks. Tomka Duszczaka, który jest duszpasterzem chorych i służby zdrowia w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, trafiłem do Torzymia.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.