– Jak się nie kocha, to się tu nie wytrzyma! – mówi z rozbrajającą szczerością elżbietanka s. Elżbieta Glinka.
– Każde dziecko jest darem i zadaniem, a dziecko niepełnosprawne jest ponadto tajemnicą, którą wciąż trzeba odkrywać – podkreśla siostra Elżbieta.
Krzysztof Król /Foto Gość
Siostra dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci Niepełnosprawnych Intelektualnie we Wschowie, wie, co mówi. Posługuje tu już prawie 32 lata, czyli większość swojego życia zakonnego. – Jechałam tu w ciemno. Nie wiedziałam, gdzie leży ta Wschowa. Mówiłam, że siostra prowincjalna posyła mnie na „dziki zachód” – śmieje się rodowita poznanianka. – Zostałam wrzucona na głęboką wodę. W domu trwała rozbudowa, którą musiałam dokończyć. Ponadto władze się zmieniały, a człowiek jakoś musiał funkcjonować i wszystko prowadzić. Na szczęście spotykałam dobrych ludzi i dziękuję za to Bogu. Nie żałuję żadnego dnia tutaj. Czasem się zastanawiam, jak to się stało, że te 32 lata tak szybko minęły… – dodaje.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.