Ocaliła wschowską farę, wynosząc z niej bombę. Sprzeciwiła się sowieckiemu żołnierzowi grożącemu jej śmiercią. Zbierała podeptane Hostie w kościołach, zatrzymywała się przy każdym człowieku.
– Dla mnie życie s. M. Iwony jest przykładem pięknej realizacji elżbietańskiego charyzmatu – zauważa s. M. Weronika Szelejewska.
Krzysztof Król /Foto Gość
krzysztof.krol@gosc.pl Siostra M. Iwona Anna Król ze Wschowy może być drugą elżbietanką z terenu naszej diecezji – po bł. Edelburgis Kubitzki, męczennicy z Żar – wyniesioną na ołtarze. Jak na razie trwają przygotowania do procesu beatyfikacyjnego. Rozpocznie się on, gdy wyda na to zgodę Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.