Kapłaństwo ma otwierać na ludzi, a nie oddzielać

Krzysztof Król

publikacja 06.04.2023 10:40

- Wszystko, co otrzymaliśmy w kapłaństwie, ma mnie otwierać na ludzi, a nie oddzielać od nich - mówił bp Lityński podczas Mszy Krzyżma w gorzowskiej katedrze.

Kapłaństwo ma otwierać na ludzi, a nie oddzielać Msza Krzyżma w gorzowskiej katedrze. Krzysztof Król /Foto Gość

Na wstępie homilii biskup odwołał się do bliblijnej sceny umywania nóg. – Kto nie doświadczy, że Chrystus klęczy mu u nóg, by je wymyć, ten tak naprawdę nigdy konsekwentnie nie będzie w stanie budować Kościoła, nie będzie w stanie służyć – podkreślił pasterz diecezji.

– Nasza posługa kapłańska bardzo tego potrzebuje dla codziennych zadań, do tego, by odkryć, że najpiękniejsze owoce duszpasterskie rodzą się właśnie z tego: z naszej służby, która jest odpowiedzią na służebną miłość Chrystusa! Zanim odnowimy nasze przyrzeczenia kapłańskie, usłyszmy, że Bóg odnawia w nas wszystko to, co ofiarował nam w dniu święceń! Doświadczmy, jak przed nami klęka, bo wie, że „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – dodaje.

Kapłańskie namaszczenie jest zawsze posyłające, ukierunkowane na drugą osobę. – Ono nie jest po to, by czuć się wyróżnionym, ale by poczuć w sercu przynaglenie pójścia do innych. Wszystko, co otrzymaliśmy w kapłaństwie, ma mnie otwierać na ludzi, a nie oddzielać – podkreślił biskup.

– Gdy dziś tak wiele fal uderza w łódź Kościoła, może jest to dla nas Bożym wezwaniem, by odkryć siebie nawzajem. By odkryć wartość tego, że mamy siebie, że Bóg nie obdarował nas sobą, byśmy nie konkurowali, ale byli dla siebie umocnieniem – dodał.

Święcenia kapłańskie są wydarzeniem jednorazowym, ale potrzebują rozpalenia, czujności i potwierdzenia. – Może po latach masz dziś w sobie gdzieś poczucie wypalenia, zmęczenia, totalnej porażki, niechęci, może nawet niewiary. Może warto w tym dniu, patrząc na początek publicznej działalności Jezusa zobaczyć szansę nowego początku dla siebie? Kapłaństwo nie jest rzeczywistością statyczną, ale dynamiczną, nieustannie odnawianą działaniem Ducha Świętego – podkreślił kaznodzieja.

– Dzisiaj dziękujemy we wspólnocie kapłańskiej za nasze powołanie, które jest powołaniem do towarzyszenia Jezusowi  po drogach naszej diecezji, naszym diecezjanom bardziej i mniej wierzącym, ale także wychodzeniem do odrzucających Ewangeliczne orędzie. Dziękujemy za wiele życzliwości i dobroci ze strony naszych wiernych.  Nasz Pan utożsamia się z każdym człowiekiem, cierpiącym i bezdomnym, młodym zbuntowanym, chorym i uchodźcą – dodał.