To nie my zwyciężamy

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 03/2024

publikacja 18.01.2024 00:00

Po biskupie Wilhelmie Plucie zostały nam wspomnienia, pamiątki, ale przede wszystkim wiele ważnych myśli. Niektóre mogą być ważnym kluczem we współczesnym duszpasterstwie.

W gorzowskim instytucie jest wiele cennych przedmiotów pasterza naszej diecezji. W gorzowskim instytucie jest wiele cennych przedmiotów pasterza naszej diecezji.
Krzysztof Król /Foto Gość

Pamięć ludzka jest ulotna, dlatego 10 lat temu powstał Instytut Biskupa Wilhelma Pluty, który mieści się w dawnej siedzibie biskupów gorzowskich, a obecnie znajduje się tam alumnat diecezjalnego seminarium. – Warto wspomnieć, że po II wojnie światowej była to centralna siedziba administracji kościelnej dla ziem północnych i zachodnich Polski. Zamieszkiwali w nim pasterze lokalnego Kościoła. W tym domu mieszkał również bp Wilhelm, który przez 28 lat był pasterzem naszej diecezji – przypomina dyrektor ks. Wojciech Oleśków, dyrektor instytutu. – Głównym zadaniem placówki jest propagowanie rozwoju kultury chrześcijańskiej w społeczności mieszkańców Gorzowa Wlkp. i regionu, prowadzenie działalności edukacyjnej, wspieranie duszpasterstwa rodzin, dzieci i młodzieży, organizowanie wykładów, dyskusji, wystaw, seminariów i konkursów literackich. Chcemy, żeby to był dom formacyjny nie tylko dla kleryków naszego seminarium, ale również dla osób zaangażowanych w Kościele – dodaje.

Człowiek, który został biskupem

Z racji przypadającego w tym roku jubileuszu 900-lecia diecezji lubuskiej, postanowiono przybliżyć historię Kościoła naszego regionu. W jego ramach miesiąc temu, odbył się wykład ks. dr. hab. Dariusza Śmierzchalskiego-Wachocza pt. „Czy diecezja lubuska była diecezją misyjną?”. Kolejny już 9 lutego! Tym razem tematykę 900-lecia Kościoła katolickiego na ziemi lubuskiej podejmie ks. dr hab. Grzegorz Wejman z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Dzieje się tu jednak dużo więcej. Instytut odwiedza młodzież z okolicznych szkół. W trakcie spotkań klerycy opowiadają o historii naszej diecezji i formacji seminaryjnej, ale przede wszystkim przybliżają uczniom postać bp. Pluty, którego historia jest tu dosłownie na wyciągnięcie ręki. – W gablotach są umieszczone dekrety z jego formacji seminaryjnej czy bulla papieska z nominacją biskupią z 1958 roku – wyjaśnia ks. Oleśków. – Nie brakuje też zdjęć ukazujących biskupa w dniu przyjazdu do Gorzowa 6 września 1958 roku. Są też fotografie z konsekracji biskupiej, z audiencji prywatnej u św. Jana Pawła II z 1985 roku, w trakcie Soboru Watykańskiego II, z posługi biskupiej w naszej diecezji oraz ornaty i sprzęty liturgiczne – dodaje.

Warto odkrywać jednak nie tylko pamiątki, które zostały po pasterzu naszej diecezji, ale przede wszystkim sięgać do jego myśli. A jest do czego! W zeszłym roku w instytucie odbył się cykl wykładów poświęconych słudze Bożemu pod hasłem „Wilhelm Pluta – człowiek, który został biskupem”. – Przybliżaliśmy jego historię, twórczość i działalność pasterską. Zaczęliśmy od tematów związanych z jego życiem, a później ukazaliśmy wprowadzanie przez niego reformy soborowe – opowiada dyrektor. – Dalej zatrzymaliśmy się nad jego troską pasterską o rodzinę i wyznaczanymi przez niego kierunkami formacji liturgicznej – dodaje.

Najważniejsze żyć w łasce

Wśród prelegentów oczywiście nie zabrakło długoletniego współpracownika bp. Pluty. Chodzi oczywiście o bp. Pawła Sochę. – Sługa Boży przybywając na ziemię lubuską w 1958 roku, jako cel postawił sobie troskę o to, aby wszyscy diecezjanie żyli w stanie łaski uświęcającej, czyli bez grzechu ciężkiego. To właśnie jest istotnym celem posługi duszpasterskiej kapłanów i biskupów, a także rodziców i wychowawców – zauważa biskup.

Nauczanie sługi Bożego jest wciąż aktualne. Sięgnijmy chociażby do hasła tegorocznego roku duszpasterskiego – „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”, sługa Boży wiele robił w tym temacie. – Biskup Wilhelm przyjechał z Soboru Watykańskiego II z konkretną wizją. Jednym z priorytetów było dla niego włączanie świeckich w apostolstwo, w odpowiedzialność za Kościół – podkreśla ks. Dariusz Gronowski, postulator w procesie beatyfikacyjnym, który również w instytucie przybliżał postać sługi Bożego. – Pisał w liście pasterskim: „Nie wolno nam widzieć siebie po jednej stronie – a po drugiej »Kościoła«– kapłanów, biskupów, Ojca Świętego. Nie! My wszyscy jesteśmy razem Kościołem w Chrystusie”. Do takiej postawy starał się wychowywać zarówno księży, jak i świeckich – dodaje.

Tworzenie małych grup i wspólnot

Sługa Boży pragnął prowadzić duszpasterstwo misyjne, tzn. „ofensywne”, a nie zachowawcze. Szukał nowych metod i starał się sam być gorliwym, a także zachęcać do tego innych. – Pragnął, by świeccy podejmowali swą odpowiedzialność za Kościół. Do tego musieli być odpowiednio przygotowani i dlatego postawił na tworzenie małych grup i wspólnot – przypomina ks. Gronowski. – Jego nacisk na tworzenie małych grup był naprawdę duży. Dla przykładu, w lipcu 1970 roku rozesłał do księży w diecezji ankietę, w której prosił o odpowiedź na pytanie „Jak sobie wyobrażam i chcę realizować w moich konkretnych warunkach parafialnych zasadę współpracy ze świeckimi?”. Wielu księży na nią odpowiedziało, niektórzy obszernie. Z kolei w Rozporządzeniu Duszpasterskim L6 z 1970 roku nakazał księżom zaplanować, które grupy stworzą w najbliższym czasie, jak tego dokonają i jak się nimi potem zajmą. O jego trosce w sprawie zaangażowania świeckich świadczy wydanie w 1974 r. w maszynopisie „Vademecum współpracy Ludu Bożego i duszpasterza” – podręcznika do prowadzenia grup parafialnych – dodaje.

Nie wystarczy działanie

W coraz bardziej zlaicyzowanym świecie na pewno możemy sporo zaczerpnąć w duszpasterstwie z nauczania sługi Bożego. – Na wiele procesów w makroskali nie mamy wpływu, ale są rzeczy, które w mikroskali są możliwe. Myślę, że szczególnie cenne są postawienie na rozwój i działanie małych grup oraz ciągła cierpliwa troska o życie wewnętrzne – podkreśla ks. Gronowski.

Biskup Pluta pisał w Vademecum: „Budowanie Kościoła o charakterze misyjnym należy do całej parafii, ale czynnikami wiodącymi mają być mniejsze zespoły, grupy ożywione braterską miłością w Chrystusie. Stan dzisiejszej urbanizacji niszczy bowiem z konieczności dawne więzi socjologiczne, w jakich żyli ludzie przychodzący ze wsi do miasta. Powstaje zjawisko masowości albo zmasowienia osób, zagrażające im izolacją, powodującą uczucie osamotnienia i zatracenie dawnego duchowego profilu. Trzeba więc tzw. infrastruktur, czyli mniejszych zespołów, przez które wierni wejdą w kontakt z parafią, najczęściej za dużą. Aby umożliwić zarówno dawnym, jak i wszystkim nowym wiernym kontakt osobisty, potrzeba właśnie tych zespołów i grup, których zadania są wielorakie”. – Właśnie z myślą o formacji duchowej i apostolskiej małych grup bp Pluta pod koniec swego życia zabiegał o budowę nowego domu rekolekcyjnego w Rokitnie, który faktycznie powstał i nosi dziś jego imię. Co więcej, na pewno cieszy się w niebie na myśl, jak wiele grup rekolekcyjnych przybywa dziś do Rokitna na rekolekcje – zauważa ks. Gronowski. – Dodać trzeba, że według bp. Pluty apostolstwo świeckich musi być połączone z troską o życie duchowe, bo inaczej nie będzie możliwe. Podkreślał to bardzo wyraźnie, kładąc wielki nacisk na rozwój życia wewnętrznego – dodaje.

To podkreśla również biskup senior. – Nie wystarczy tylko nasze, choćby najdoskonalsze działanie duszpasterskie i ewangelizacyjne. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać Boga i Jego moc zbawczą, a siebie uważać za narzędzie w Jego rękach – zauważa bp Socha. – Sam był świadomy i tego uczył, że to nie my zwyciężamy ducha tego świata, czyli zakłamanie i nienawiść diaboliczną, tylko Bóg. My natomiast winniśmy zabiegać przez modlitwę i odczytywanie znaków czasu, byśmy byli możliwie najbardziej dyspozycyjnymi narzędziami w rękach Boga – dodaje.

Sługa Boży

Biskup Wilhelm Pluta urodził się 9 stycznia 1910 r. w Kochłowicach k. Katowic. W 1934 r. otrzymał święcenia kapłańskie i podjął pracę duszpasterską, najpierw jako wikariusz, a następnie jako proboszcz. Równolegle kontynuował studia, które w 1947 r. uwieńczył obroną pracy doktorskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. 4 lipca 1958 r. został mianowany biskupem dla ordynariatu gorzowskiego. Po utworzeniu w 1972 r. przez papieża Pawła VI diecezji gorzowskiej został jej pierwszym biskupem. Wyróżniał się wielką gorliwością w sprawowaniu posługi biskupiej. 22 stycznia 1986 r. zginął w wypadku samochodowym w Przetocznicy niedaleko Krosna Odrzańskiego. 9 września 2015 r. zakończył się diecezjalny etap jego procesu beatyfikacyjnego. Obecnie sprawa jest rozpatrywana przez watykańską Dykasterię do spraw Kanonizacyjnych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.