Dobrze widzi się sercem

Miłość to nie tylko piękne słowa, ale przede wszystkim czyny. Po raz kolejny udowodnili to najmłodsi sulechowianie.

Przed jasełkami ks. Jacek Golombek podziękował opiekunce sulechowskiego koła za działalność na rzecz misji, wręczając jej Różę Świętej Tereski.
Krzysztof Król /Foto Gość

A konkretnie Koło Misyjne działające przy parafii pw. św. Stanisława Kostki i Szkole Podstawowej nr 3 w Sulechowie, które 6 i 14 stycznia wystawiło jasełka pt. „W życiu najważniejsza jest miłość”.

Tandem i studnia

Zaczęło się od nawlekania koralików na nitkę i sprzedawania ręcznie robionej biżuterii na kiermaszach. W ten sposób uczniowie zbierali pierwsze pieniądze i wysyłali do swoich rówieśników w Hedaru Seme w Tanzanii. Z czasem pojawiło się pragnienie, aby na większą skalę pomagać misjom i tak powstał pomysł jasełek połączonych z licytacją. Początkowo były obawy, czy uda się zapełnić dużą salę Sulechowskiego Domu Kultury i zebrać fanty od sponsorów, ale szybko okazało się, że nie trzeba się o to martwić, więc postanowiono jasełka powtarzać co roku. – W międzyczasie zaczęliśmy pomagać już nie tylko dzieciom z Tanzanii, ale także z Rwandy, a obecnie z Kenii. Poza tym wspieraliśmy osoby będące w potrzebie z naszego rodzimego podwórka – wyjaśnia katechetka Krystyna Zamolska, która wraz ks. Józefem Tomiakiem opiekuje się kołem. – Gdy jakiś czas temu powstał diecezjalny projekt budowy studni dla dzieci z sierocińca w Isiolo w Kenii, postanowiliśmy się do niego przyłączyć i podczas tegorocznych jasełek drugi raz zbieraliśmy środki na ten cel. Dodatkowo pojawiła się potrzeba pomocy Michałowi z Sulechowa, który choruje na zespół Angelmana. Gdy dowiedzieliśmy się, że uwielbia wycieczki rowerowe, a ze swojego trójkołowego roweru już wyrósł, to postanowiliśmy pomóc jego rodzinie w planowanym zakupie tandemu – dodaje.

Ludzie wielkiego serca

Inspiracją do dziesiątych już jasełek była historia Małego Księcia. – Uwielbiam tę książkę, bo przekazuje mnóstwo życiowej mądrości – wyjaśnia katechetka. – We wrześniu zaczęłam pisać scenariusz, a w listopadzie zaczęły się pierwsze próby. Przy pracy z dziećmi bardzo pomaga pani Hania Jankowska, która od lat mocno związana jest z naszą formacją. Natomiast aranżacją utworów muzycznych zajął się Dawid Cierniak – dodaje.

Po jasełkach odbyła się licytacja, która co roku przynosi konkretne sumy. – Na pierwszym spektaklu zebraliśmy 10 tys. 200 zł. Oprócz tego są pieniądze za bilety, ciasto, loterię fantową i kiermasz – tłumaczy Krystyna Zamolska. – Trudno powiedzieć, ile ostatecznie zbierzemy pieniędzy, ponieważ przed nami kolejny występ, ale przypuszczam, że po opłaceniu wszelkich kosztów organizacyjnych zostanie ok. 20 tys. zł. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie nasi sponsorzy i mieszkańcy Sulechowa oraz okolic o wielkim sercu, którzy włączyli się w pomoc – dodaje.

Przesłanie spektaklu

Pomóc w budowie studni w Isiolo w Kenii może każdy z nas. To inicjatywa Papieskiego Dzieła Misyjnego naszej diecezji. – Aby sierociniec mógł normalnie funkcjonować, potrzebna jest woda, której brakuje w krajach afrykańskich. Dlatego zdecydowaliśmy o budowie studni i wraz z początkiem roku szkolnego zaczęliśmy akcje wśród katechetów i ludzi dobrej woli – wyjaśnia ks. Jacek Golombek, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w naszej diecezji. – Do tej pory zebraliśmy około 52 tys. złotych, ale okazuje się, że to jeszcze za mało i dalej kontynuujemy zbiórkę – dodaje.

Do pomagania zachęcają młodzi sulechowianie. – Miłość do Boga i każdego człowieka powinna być na pierwszym miejscu w naszym życiu. To przesłanie naszego spektaklu – podkreśla Dawid Kiciński, który wcielił się w rolę Małego Księcia. – Cieszymy się, że nie tylko gramy, ale możemy też pomóc naszym rówieśnikom – dodaje Nikodem Walczak, który zagrał lisa.

Projekt studnia

Jak pomóc w budowie studni w Kenii? Pieniądze można wpłacać na konto diecezji zielonogórsko- -gorzowskiej z dopiskiem: „Studnia Isiolo”. Numer na stronie internetowej: diecezjazg.pl.