Wrócimy za rok

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

„Nie sprawdzamy zeszytów, nie zbieramy kopert, a już na pewno nie kontrolujemy, czy posprzątane” – to fragment zaproszenia na kolędę w zielonogórskich akademikach.

Były gitara, tamburyn i śpiewanie kolęd z uśmiechem na ustach. Były gitara, tamburyn i śpiewanie kolęd z uśmiechem na ustach.
Krzysztof Król /Foto Gość

Studencka wizyta duszpasterska to jak zawsze wspólne dzieło Duszpasterstwa Akademickiego „Stodoła” przy parafii pw. św. Józefa oraz Koła Akademickiego KSM przy Uniwersytecie Zielonogórskim. KSM razem z ks. Marcinem Bobowiczem odwiedzili akademiki w Kampusie A, a Stodoła razem z ks. Piotrem Bartoszkiem w Kampusie B. – Nie mogliśmy pukać do wszystkich pokoi, ze względu na regulamin obowiązujący w akademiku, i chodziliśmy na zaproszenia. Oczywiście nie wszyscy nas przyjęli, ale i tak niemal każdy widząc księdza w sutannie, mówił: „Szczęść Boże” – podkreśla ks. Bartoszek. – To był dobry czas modlitwy, wspólnej rozmowy o Kościele i wymiany doświadczeń, a także zaproszenia na spotkania duszpasterstwa. Na pewno wrócimy za rok – dodaje.

Na kolędę poszedł nie tylko ksiądz, ale też studenci, jak co roku. – Wybrałem się, bo chciałem innym pokazać, że do Kościoła chodzą uśmiechnięte i pełne energii osoby. Że kolęda to nie drętwe chodzenie od mieszkania do mieszkania, lecz miłe spotkanie, na którym można o wszystkim pogadać – wyjaśnia Michał Świtała. – Było wiele zabawnych momentów i ciekawych rozmów. Super było spotkać ludzi z zagranicy, którzy przyjaźnie nas zaprosili, bo chcieli po prostu zobaczyć, jak wygląda kolęda – dodaje.

Z Dobrą Nowiną o narodzeniu Dzieciątka Jezus poszła również Weronika Gaczyńska. – Mieszkam w akademiku i chciałam zanieść radość Bożego Narodzenia do moich sąsiadów. Bardzo mi się podobało, ekipa Stodoły jest niezastąpiona – podkreśla studentka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.