Ostatki w gorzowskim Domu u Oblatów

Krzysztof Król

|

Gość Niedzielny

publikacja 13.02.2024 20:00

Co rok w Domu u Oblatów seniorzy świętują karnawałowe ostatki. Nie inaczej było w tym roku. Podopieczni placówki pobytu dziennego do wspólnej zabawy zaprosili swoich rówieśników.

Ostatki w gorzowskim Domu u Oblatów Dom na terenie parafii działa już od 10 lat. Na zdjęciu: uczestnicy balu, który odbył się 12 lutego. Krzysztof Król /Foto Gość

Pomysł wyszedł od samych zainteresowanych. - W tym roku zapytałam podopiecznych, czy chcieliby zaprosić jakichś gości do wspólnego fetowania i ci odpowiedzieli, że bardzo chętnie widzieliby rówieśników z zaprzyjaźnionej placówki wsparcia dziennego - wyjaśnia Marzena Kruszakin, kierownik Domu.

- Oczywiście seniorzy aktywnie uczestniczyli w przygotowaniu sali, dekoracji, nakryć, poczuli się prawdziwymi gospodarzami. Możliwości lokalowe od roku mamy dużo lepsze i sala wypełniła się seniorami z dwu placówek. Z powodu wieku dostosowaliśmy zabawy integracyjne do możliwości ruchowych niektórych podopiecznych i nie wszystkie zadania były taneczne lecz bardziej statyczne - dodaje.

Dużo radości sprawiło uczestnikom balu przymierzanie różnych nakryć głowy: kapeluszy, peruk, czy masek karnawałowych. - Powodzeniem cieszyło się „Zgaduj zgadula”, czyli rozpoznawanie przez dotyk ukrytych przedmiotów. Wychodziły z tego ciekawe i zabawne doświadczenia - wyjaśnia pani Marzena. - Seniorzy, mimo ciężaru różnych schorzeń, potrafią i chcą się bawić, a także dzielić tę radość z innymi - dodaje.

Dom u Oblatów to placówka dziennego pobytu prowadzona przez Dom Zakonny Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej wraz ze Stowarzyszeniem św. Eugeniusza de Mazenoda, która jest współfinansowana jest przez Miasto Gorzów Wielkopolski.

Swoje miejsce znalazło tu 15 seniorów. Zajęcia w placówce prowadzone są przez terapeutkę zajęciową Iwonę Matusiak. Program pracy jest tak dostosowany, aby każdy senior znalazł coś dla siebie. - I nasi seniorzy odkrywają swoje talenty w rękodziele, lubią tworzyć maskotki, świąteczne ozdoby, czy praktyczne dekoracyjne rzeczy, jak zapachy do szafy, mydełka, świece ozdobne, bransoletki, zakładki - wylicza Marzena Kruszakin. - Oprócz indywidualnych zajęć chętnie pracują również w grupie, tworząc wspólne prace z arteterapii, które dumnie prezentujemy w pracowni. Umiejętności, których nabyli w młodości, pomimo dysfunkcji ruchowych wynikających z wieku, potrafią na nowo odkrywać i cieszyć się każdą wykonaną pracą. Wspaniała jest ich ciekawość i chęć nauki nowych technik, które wydają się trudne tylko na początku - dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.