Zacznijmy marzyć razem z Bogiem

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

Kiedyś rokitniański dom rekolekcyjny podczas ferii zimowych tętnił życiem. Dziś znów tak jest! Skąd ten fenomen, gdy coraz więcej młodych odchodzi z Kościoła?

Każdy, kto doświadczył takiej wspólnoty, nie powie, że Kościół to stara i zgorzkniała instytucja. Każdy, kto doświadczył takiej wspólnoty, nie powie, że Kościół to stara i zgorzkniała instytucja.
Krzysztof Król /Foto Gość

W pierwszym tygodniu ferii na trzy typy rekolekcji zaprosiła młodych Diecezjalna Diakonia Ewangelizacji. Razem z kadrą łącznie uczestniczyło w nich 140 osób. Odnaleźli się tu uczniowie zarówno z trzech roczników ostatnich klas szkoły podstawowej, jak i szkół średnich. – To wszystko przez młodych! – śmieje się ks. Damian Drop, odpowiedzialny za Diecezjalną Diakonię Ewangelizacji Ruchu Światło–Życie. – I wcale nie żartuję. To dzięki osobom, które były tu wcześniej i powiedziały swoim rówieśnikom, że przeżyły dobry czas, przyjechało tak wiele osób. Zawsze na rekolekcjach skupiamy na dwóch aspektach ewangelizacji. Po pierwsze, na osobistej relacji z Bogiem, bo jeśli tego nie ma, to nie ma ewangelizacji. A po drugie, że jeśli spotkam się z żywym Bogiem, to nie mogę usiedzieć w miejscu i chcę głosić Ewangelię. Jedno wynika z drugiego. Można powiedzieć, że obecność tylu ludzi w Rokitnie to fenomen, ale tak naprawdę to coś normalnego. W końcu jest to diakonia ewangelizacji i Dobra Nowina idzie w świat – dodaje.

CREDO, OE i ORAE

Za poszczególne rekolekcje odpowiadają ks. Norbert Lasota, ks. Paweł Grzesiak i wspomniany ks. Damian Drop, ale niewiele by zrobili, gdyby nie młodzi – animatorzy oraz moderatorki, które czuwają nad całością. Oczywiście wcześniej sami przeżyli takie rekolekcje i formację w Ruchu Światło-Życie.

Dla najmłodszych z szóstej i siódmej klasy szkoły podstawowej były rekolekcje CREDO. – Chcemy młodych zaprosić do żywej, prawdziwej wiary. Przedstawiamy im pięć postaci biblijnych: Abrahama, Mojżesza, św. Piotra, św. Pawła i Maryję, i na ich przykładzie pokazujemy, że historia zbawienia to także nasza historia – podkreśla moderatorka Maria Martin z Krzeszyc. – Oczywiście forma tych rekolekcji jest dostosowana do wieku i dojrzałości. Program jest dość prosty i jest w nim dużo zabawy – dodaje.

Nieco starsi z ósmej klasy szkoły podstawowej oraz pierwszej i drugiej liceum uczestniczą w Oazie Ewangelizacji. To także rekolekcje oparte na pięciu postaciach biblijnych mających pomóc uczestnikom zbliżyć się do Boga. Tutaj jednak chodzi o zupełnie inne osoby, a wśród nich są Nikodem, Samarytanka czy jawnogrzesznica. – Kiedy patrzy się na nich jak na zwykłych ludzi, można odkryć, że każdy może dążyć do świętości – zauważa moderatorka Hania Babirecka ze Świebodzina. – Pomocne w odkrywaniu tych postaci i tej prawdy są codzienne konferencje oraz nabożeństwa wieczorne odnoszące się do tematu dnia. Oaza Ewangelizacji pomaga uzmysłowić sobie, jak bardzo Pan Bóg kocha mnie i warto iść z Nim przez życie – zaznacza.

Najstarsi uczestniczą w Oazie Rekolekcyjnej Animatorów Ewangelizacji I i II stopnia. – To rekolekcje skupiające się bezpośrednio na ewangelizacji – tłumaczy moderatorka Julia Szabunia z Zielonej Góry. – Poznaje się na nich metody i zdobywa narzędzia potrzebne do głoszenia Ewangelii. Uczestnicy pierwszego stopnia pojadą ewangelizować do Katolickiego Ośrodka Terapii i Wychowania ANASTASIS w Strychach. Nie zapominamy oczywiście o tym, że aby ewangelizować, najpierw samemu trzeba mieć relację z Chrystusem – dodaje.

Nie muszę nikogo udawać

Powody przyjazdu na rekolekcje są różne. Czasem to zachęta księży, katechetów czy rodziców, ale w przypadku zdecydowanej większości kropką nad „i” są rówieśnicy. A jak ktoś już raz spróbował, to chętnie kontynuuje tę formację. – Jestem tu, aby pogłębiać swoją wiarę, poszerzać wiedzę i zdobywać nowe doświadczenie i potem jak najlepiej angażować się w oazę w rodzinnej parafii – wyjaśnia Julia Gąsiorek z Sulęcina. – Kościół to dla mnie dom, w którym są moi przyjaciele i w którym mogę być sobą. Tu nie muszę nikogo udawać, to moje miejsce na ziemi – tłumaczy.

Młodzi w życiu Kościoła uczestniczą nie tylko od święta, ale na co dzień. – Rekolekcje to cudowny czas, bo odkrywam wielką miłość Pana Boga, ale nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie spotkania przy parafii – podkreśla Maja Pawlik z parafii pw. MB Fatimskiej w Gubinie. – To przestrzeń, gdzie poznaję świetnych ludzi, z którymi łatwiej jest odkrywać Pana Boga, a także o Nim świadczyć. Mówienie o Jezusie nie jest łatwe wśród rówieśników, większość to wyśmiewa, ale są też osoby, które się tym ciekawią i wtedy pojawia się okazja do rozmowy o Bogu – dodaje.

A gdy już ukończą formację, posługują innym. Robią to, bo na własnej skórze odczuli prawdziwość słów założyciela Ruchu Światło–Życie, sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego: „Osoba wtedy żyje, kiedy miłuje, kiedy posiada siebie w dawaniu siebie”. – Sami przeszliśmy tę drogę i chcemy teraz pomóc nią iść młodym ludziom – podkreśla Hania Babirecka. – Kościół to żywa i dynamiczna wspólnota na całe życie, Kościół to moja wspólnota. Według mnie w ewangelizacji najważniejsze jest pokazanie własnej wiary i tego, jak ją przeżywam – uważa.

Już ledwo  się mieścimy

Dla młodych rekolekcje to nie tylko tygodniowa przygoda, a hasło „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” staje się chlebem powszednim. – Jest to czas zatrzymania i nabrania ducha bliskości z Bogiem, aby potem nieść to doświadczenie w codzienność – zauważa ks. Drop. – Często mówimy „szara codzienność”, na którą składają się szkoła, zadania, obowiązki, ale ona wcale nie musi być szara, bo jeśli dobrze przeżyjemy czas z Panem Bogiem, ta szarość przerodzi się w konkretne kolory życia. Zaczynamy inaczej podchodzić do wszystkich spraw. Oczywiście młodzi wracają do tego samego świata, w którym nic się nie zmieniło, ale wracają inni. To jest ta zmiana! Mówi się o kryzysie w Kościele i jeśli w to uwierzymy, będzie kryzys. Ale jeśli uwierzymy w moc słowa Bożego, będzie ono działać cuda w życiu naszym i ludzi, wśród których żyjemy. My w Rokitnie już ledwo się mieścimy. Wierzę, że to dzieło będzie się dalej rozrastać. Nie dlatego, że robimy to my, ale swoją mocą sprawia to Bóg. Zacznijmy marzyć razem z Panem Bogiem, a On pokaże, że Jego marzenia przerastają nasze – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.