Proboszcz i wierni razem

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 10/2024

publikacja 07.03.2024 00:00

Parafialna Rada Duszpasterska to „zespół duszpasterzy i wiernych świeckich będący organem doradczym proboszcza”. To nie tylko definicja, ale szansa na kolejne kroki w rozwoju lokalnej wspólnoty.

	Zespół działa od lutego. Na zdjęciu: uroczyste przyrzeczenie. Zespół działa od lutego. Na zdjęciu: uroczyste przyrzeczenie.
Krzysztof Król /Foto Gość

Na taki krok, po objęciu urzędu proboszcza w ubiegłym roku i rozpoznaniu sytuacji w parafii, zdecydował się ks. Paweł Bryk w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie. Tym bardziej, że w dużej parafii, która jest też sanktuarium, wyzwań nie brakuje. – Bez zaangażowania licznego zespołu ludzi, nie tylko aktywnych i zaangażowanych, ale także „czujących” Kościół i wyrobionych duchowo, nie da się tego zrobić – podkreśla proboszcz.

Szerokie konsultacje

Rada powinna składać się z trzech kategorii członków: z urzędu, wyboru i powołania. Z urzędu weszły tu osoby pełniące ważne funkcje w parafii: wikariusze, organista, bardziej zaangażowani katecheci, liderzy grup duszpasterskich. W ten sposób do rady weszło 13 osób. Kolejnych 14 dołączyło dzięki wyborom. – Później odbyło się spotkanie robocze, na którym kandydaci z urzędu i z wyboru stworzyli listę następnych osób, które ich zdaniem warto zaprosić do współpracy – wyjaśnia proboszcz ks. Paweł Bryk. – Prawo swobodnego powołania pewnej ilości członków przysługuje proboszczowi, ale nie znając parafii, pracując w niej dopiero kilka miesięcy, nie chciałem takich decyzji podejmować sam, i dobrze, że mogły je poprzedzić szerokie konsultacje. W ten sposób pozyskaliśmy następnych 12 osób – dodaje.

Rada powstała z osób, które już ożywiają parafię, ale proces jej formowania pokazał, że już aktywni mogą przyciągać i aktywizować innych. Chociażby grupa ludzi wprowadzonych z urzędu oraz wyboru przyciągnęła kolejnych parafian, którzy weszli do rady z powołania. – Sam bym ich nie znalazł, bo jeszcze za mało ich znam, a propozycję proboszcza, żeby się w coś zaangażować, łatwiej przyjąć, kiedy jest poparta zachętą kolegi czy koleżanki – zauważa proboszcz. – Mając na uwadze ogromną liczbę zadań, jakie stoją przed nami, aby rozbudzić życie parafii, nie łudzę się, że cokolwiek z tego da się zrobić bez oddanego zespołu ludzi, którzy najpierw zaakceptują, skorygują, a potem pomogą wykonać to, co sobie założymy – dodaje.

Duży przekrój osób

W radzie ostatecznie znalazło się aż 36 osób. – Zależało mi na tym, żeby różne środowiska, różne grupy, a także wszystkie miejscowości należące do parafii były reprezentowane. Aby była ona obiektywnym i reprezentatywnym gremium, adekwatnym do obrazu parafii – podkreśla ks. Paweł. – Bo u nas działa bardzo wiele grup duszpasterskich, o skrajnej często specyfice, od bardzo tradycyjnych do bardzo charyzmatycznych. Są grupy typowo modlitewne i nastawione typowo na działanie. Złożone głównie z osób starszych i grupy dedykowane całym rodzinom, a także grupy młodzieżowe czy dziecięce. Myślę, że tę różnorodność udało się przenieść do rady. Są w niej i lektorzy wchodzący dopiero w dorosłość, i seniorzy po siedemdziesiątce. Są też przedstawiciele różnych zawodów i środowisk naszego miasta. Wszystkich łączy jedno: zostali wybrani ze względu na to, że w aktywny sposób są obecni w parafii. Niektórzy od bardzo dawna, jak weterani budowy kościoła czy wieloletni liderzy grup modlitewnych, a niektórzy angażują się od kilku czy kilkunastu lat w nowocześniejsze dzieła ewangelizacyjne, jak znany dobrze Marsz Wszystkich Świętych – dodaje.

Taki Kościół jest najpiękniejszy

Parafianie uważają powstanie PRD za bardzo dobry pomysł. – To próba znalezienia sposobu na zaangażowanie świeckich w parafię. Ludzie mają różnorakie umiejętności, które przy dobrej woli można wykorzystać do tego, aby odciążyć kapłanów w prowadzeniu spraw, którymi mogą zająć się świeccy – zauważa Irena Łukawiecka z parafialnego zespołu Caritas. – Wierzę, że we wzajemnej współpracy można będzie przeprowadzać wiele różnych przedsięwzięć, które przyniosą dobre owoce dla parafii i dla każdego z nas – dodaje. 

Pełna nadziei jest też Renata Stachowicz, która w życie parafii angażuje się już od 15 lat. Najpierw było śpiewanie w zespole, a z czasem organizowanie różnego rodzaju imprez przy sanktuarium: festynów, marszy czy wyjazdów wakacyjnych dla dzieci – wyjaśnia pani Renata. – Do rady zostałam zgłoszona i wybrana przez parafian. Na początku z dużą rezerwą podeszłam do tego pomysłu, ale wierzę, że tutaj możemy wiele zrobić dla Kościoła. Zależy mi zwłaszcza na większym zaangażowaniu ludzi młodych w życie parafii. Pokazaniu, że wiara jest żywa, a bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi – cudowna. Dla mnie taki Kościół jest najpiękniejszy – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.