Nie zadanie, a powołanie

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 13/2024

publikacja 28.03.2024 00:00

Jakub Kujawa podkreśla, że najlepiej budować relacje z dziećmi przez wspólną przygodę, wyprawę i modlitwę.

Zawodowo pracuje w branży IT oraz zajmuje się copywritingiem. Z synami tworzy zespół Play all Day. Warto obejrzeć ich teledysk pt. „Armata”, który opowiada o tym, co dla dzieci jest najważniejsze. Zawodowo pracuje w branży IT oraz zajmuje się copywritingiem. Z synami tworzy zespół Play all Day. Warto obejrzeć ich teledysk pt. „Armata”, który opowiada o tym, co dla dzieci jest najważniejsze.
Krzysztof Król /Foto Gość

Krzysztof Król: Jak trafiłeś do Katolickiego Stowarzyszenia „Ojcostwo Powołaniem”?

Jakub Kujawa: Zaczęło się od Miasteczka Ojcowskiego w Gubinie w 2022 r., gdzie pierwszy raz zagrałem koncert z czterema synami jako zespół rodzinny Play all Day. Miałem tam okazję zobaczyć od kulis pracę ojców ze stowarzyszenia i od razu „była chemia”, były konkret i zaangażowanie. Na wieczornym podsumowaniu imprezy zgłosiliśmy z kolegami z Gubina chęć wstąpienia w szeregi stowarzyszenia. Na szczęście się zgodzili. (śmiech)

Wrosłeś w tę grupę na tyle, że zostałeś niedawno jej nowym prezesem. Masz nową wizję czy raczej chcesz kontynuować poprzednią?

Zdecydowanie będziemy kontynuować to, co już robimy! Nie jestem zwolennikiem zmieniania czegoś, co jest dobre. Jeśli będą zmiany, to bardziej kosmetyczne, choć pewnie będziemy też próbować jakichś nowości. Głównie jednak skupiamy się na wspólnych wyjazdach „ojcowskich” z dzieciakami oraz formacji, bo chcemy wzmacniać i kształtować rolę ojca w rodzinie. Będziemy to realizować, po pierwsze, przez kształtowanie własnej świadomości o prawdziwej roli taty w wychowaniu potomstwa w oparciu o wartości chrześcijańskie, patriotyczne i tradycyjne. Po drugie, chcemy pomóc w budowaniu relacji z własnymi dziećmi. Według nas najlepszymi metodami są wspólna przygoda, wyjście, wyprawa i modlitwa.

Za chwilę ruszają zapisy na „Wakacje z tatą”. Przypomnijmy, co to takiego.

Wakacje chcemy rozpocząć już 21 czerwca wyjazdem nad wodę pod namiot. Tylko ojcowie z dziećmi, bez mam! Pojedziemy do Puszczy Noteckiej, nad jezioro Solecko, aby odpocząć, pobyć razem i stworzyć wspólnotę.

Dlaczego tylko ojcowie z dziećmi?

Bardzo prosta sprawa. W ferworze codziennych spraw mało jest czasu na głębszą relację z tatą. A bez tego dzieci nie mają okazji do otwarcia się i porozmawiania lub przeżycia chwil tylko z nim. Tymczasem rola ojca jest nieoceniona. To on buduje pewność siebie u młodego chłopaka i jest pierwszym mężczyzną w życiu dorastającej kobiety. Tak więc dajemy tutaj przestrzeń ojcom, aby sam na sam z dziećmi mogli spędzić trochę czasu. Z własnego doświadczenia wiem, jak chłopcy działają, kiedy są tylko ze mną. Mamy trochę inne priorytety, kiedy mamy nie ma obok. (śmiech) Ten czas przeżywamy inaczej i to jest piękne i potrzebne. Podobnie jak bycie wszyscy razem w rodzinie czy sam na sam z mamą.

Szykujecie jednak dużo więcej propozycji…

Oj tak! Na przykład od 19 do 21 lipca planujemy obóz „Misja 47 z ojcem” w Gębicach k. Gubina. To będzie wydarzenie upamiętniające 85. rocznicę pobytu św. M. Kolbego w obozie Stalag IIIB Amtitz (dzisiejsze Gębice). Będzie to 47 godzin, które spędzą ojcowie z synami w trudnych warunkach – przygotowywanie posiłków na ognisku i spanie w namiotach. Z okazji tej rocznicy planujemy też na 21 września Miasteczko Ojcowskie. Poza tym, jak co roku, zorganizujemy mniejsze wydarzenia z serii Bushcraft z Bogiem, czyli wyprawę w stylu „krótko i intensywnie”. Zwykle jest organizowana w niedzielę – najpierw Msza św., a później w drogę i wycisk. Pierwsza już 7 kwietnia, a kolejna, trochę dłuższa, od 23 do 25 sierpnia. Warto też wpisać w kalendarz Izerskie Rykowisko, czyli weekend w górach, w tym roku od 11 do 13 października. Podczas tej wyprawy pokonujemy wiele kilometrów szlakami górskimi, wieczorem siedzimy przy ognisku, w nocy obserwujemy gwiazdy, a rano podglądamy jelenie na rykowiskach.

A czym dla Ciebie jest ojcostwo?

To powołanie odkryłem długo po tym, jak zostałem ojcem. Wcześniej widziałem to tylko jako zadanie. Stajesz się tatą i masz za zadanie wychowanie dziecka… i na tym się kończy. Zupełnie tak nie jest! Powołanie to jest coś, co się dostaje w momencie narodzin, i najważniejsze jest jego odkrycie, a później to już ciężka, ale też piękna praca. Oczywiście porażka jest nieodzownym towarzyszem tej przygody, ale trud się opłaca! Żadne pieniądze świata nie dadzą ci takiego szczęścia jak wtedy, gdy dziecko mówi: „Tato, chcę być taki jak ty”. Ja w swoim ojcostwie odkrywam przede wszystkim siebie samego. Dzieciaki dają ci szansę do namysłu i poprawy własnych słabości. One powiedzą wprost, co jest z tobą nie tak. Chciałbym z tego miejsca prosić ojców, aby pomyśleli, jak faktycznie wygląda ich ojcostwo. Warto to zrobić, bo wnioski mogą być naprawdę zaskakujące. Tak było u mnie. Nigdy nie jest za późno, aby coś w tej kwestii zmienić. Czas na rozpoczęcie przemiany jest teraz. Jak skończysz czytać ten artykuł. Do dzieła!

Więcej informacji i zapisy: www.ojcostwopowolaniem.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.