Jeden z lubuskich parlamentarzystów ogłosił właśnie, że rezygnuje z konta na znanym portalu społecznościowym.
Mniejsza o motywy (zainteresowani bez trudu się o nich dowiedzą). Jednak sam gest zbiegł się z publikacją wyników pewnego badania, które wykazuje, że im więcej czasu poświęcamy mediom społecznościowym, tym gorsze jest nasze samopoczucie. Muszę przyznać, że chociaż od samego początku doceniałem internet w jego pierwotnej postaci stron www i poczty elektronicznej, to jednak od kiedy pojawiły się komputery (a później smartfony) stale podłączone do internetu – zacząłem się robić podejrzliwy. Podejrzliwość ta wzrosła jeszcze bardziej wraz z narodzinami mediów społecznościowych. Miały one rozpocząć nową, świetlaną erę międzyludzkiej komunikacji, wydaje się jednak, że po latach uczciwy rachunek zysków i strat nakazuje co najmniej ostudzić nieco ten entuzjazm. Coraz częściej słyszymy rady, by zrezygnować z ciągłego bycia online i dobrze przemyśleć, czy faktycznie potrzebujemy wszystkich kont w mediach społecznościowych. Pewnie wielu z nas musi korzystać z internetu ze względu na swoją pracę. Niewątpliwie również cyfrowe rozwiązania w wielu wypadkach ułatwiają życie. Tym bardziej jednak trzeba się troszczyć o to, by w naszym życiu pozostały strefy wolne od internetu. Swego rodzaju rezerwaty, a może raczej ostoje, do których to, co wirtualne, nie ma dostępu. Zbliżające się wakacje to dobry czas na stworzenie sobie takich przestrzeni. Pamiętajmy: internet można wyłączyć. A świat wcale nie przestaje wtedy istnieć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.