Społeczeństwo. – Musiałam z trójką dzieci uciekać z domu, bo bałam się o nasze życie. Najgorsze było to, że nikogo nie obchodziło, co się u nas dzieje – opowiada Monika Gricuk, mama trojga dzieci.
Drzwi skromnego mieszkania otwiera pani Monika. Zza niej wyglądają dzieci. – Jak tylko skończę szkołę, to razem z Sziwą będę pracowała w policji – mówi w drzwiach uśmiechnięta 5-letnia Hania. Razem z siostrą Weroniką, w towarzystwie owczarka niemieckiego, wróciła z przedszkola. W sam raz, bo 3,5-letni braciszek Łukasz właśnie obudził się z popołudniowej drzemki. Siadamy w z panią Moniką kuchni przy okrągłym stole. Popijając gorącą herbatę, filigranowa 40-latka opowiada swoją historię.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.