Nowy Numer 16/2024 Archiwum

To klucz do wieczności

O świętości, sensie życia i godności każdego człowieka, z dogmatykiem ks. dr. Mariuszem Jagielskim, rozmawia Katarzyna Buganik.

Katarzyna Buganik: Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, to dwa różne dni, często jednak granice pomiędzy nimi mocno się zacierają…

Ks. Mariusz Jagielski: W uroczystość Wszystkich Świętych często pamiętamy bardziej o zmarłych niż o świętych, ale jest to dzień, w którym wspominamy wszystkich świętych, także tych, którzy nie zostali ogłoszonymi przez Kościół, a doświadczają życia w jedności z Bogiem. Kościół najpierw dał uroczystość Wszystkich Świętych, perspektywę i horyzont patrzenia na śmierć, a potem dopiero wspomnienie wszystkich zmarłych. To właśnie świętość daje klucz do wieczności.

Czym więc ona jest?

Świętość to spełnienie bycia człowiekiem. Niekiedy myślimy o świętości jak o nadbudowie do człowieczeństwa, a o Bogu jakby był kimś obcym. Świętość jest otwarciem się na pełne zjednoczenie z Bogiem, a nie wypełnianiem jakiegoś kodeksu. Jeśli myślimy o świętości jako o moralnej doskonałości, to w pewnym momencie życia pytamy się po co nam ona. To nie jakaś sprawność jest celem człowieka. Sens świętości objawia się w pełni dopiero w relacji. Nie ma świętości bez Boga. Ona nie jest „robieniem czegoś jak Bóg”, tylko jest coraz większym poddawaniem się działaniu Boga w nas, otwieraniem się na to działanie i odpowiadanie na nie.

Jak powinno zatem wyglądać nasze dążenie do świętości?

Nie ma świętości bez wiary, która jest darem i właśnie wejściem w relację. To przez wiarę mamy przystęp do Tego, który nas wezwał do istnienia i podtrzymuje w nim. Bóg nie jest kimś, kto zacznie działać w naszym życiu dopiero po śmierci. On wszedł w historię raz na zawsze i już zaangażował się w życie każdego z nas. Świętość to nie jest coś, co będzie po. Kształtem wiary jest miłość. Jak możemy kogoś pokochać, jeśli go nie spotkamy, nie znamy?

1 i 2 listopada to czas refleksji i zadumy, ale także pamięci…

Bardzo ważne jest, by zapytać samego siebie, co ma wartość, która przekracza śmierć, a co takiej wartości nie ma? Co jest większe niż śmierć? Co nadaje sens naszemu życiu? W naturalny sposób człowiek dojrzewa w pytaniu o miejsce śmierci, a przez to o sens życia. Moment refleksji i zadumy jest nam bardzo potrzebny, po to byśmy nie uciekali od pytania o sens życia.

Ważna jest też pamięć, którą pielęgnujemy. Jest pamięć zewnętrzna np. w komputerze, ale jest też ta wewnętrzna. W tych dniach powinniśmy zapytać siebie też o to, co stanowi naszą wewnętrzną pamięć, naszą tożsamość… Na terenach naszej diecezji nikt z nas nie może pójść na grób prapradziadków, bo nasza przestrzeń pamięci, to często tylko dwa pokolenia. Myślę, że to też bardzo mocno wpływa na sposób przeżywania naszej tożsamości.

Teren naszej diecezji - Ziemia Lubuska i Dolny Śląsk to miejsce, gdzie spotkały się różne narodowości, wyznania oraz kultury. Jak powinniśmy zachowywać się w stosunku do cmentarzy innych wyznań?

Dla pokoleń, które są bardziej zakorzenione na tych ziemiach, przeżywanie pamięci o wszystkich, którzy byli na tych terenach przed nami, jest przeżywaniem z coraz większą wrażliwością. Zauważam, że kiedy np. wokół grobów naszych bliskich są groby zapomniane, osób, których nie znamy i których nikt nie odwiedza, wielu z nas sprząta te groby, kładzie znicz czy kwiaty. W naszym człowieczeństwie wszyscy jesteśmy obdarzeni tą samą godnością i kruchością. Jeśli nie mamy szacunku dla czyjejś godności, to na ile mamy szacunek dla siebie samych?

Każde człowieczeństwo ma w sobie Boży dar życia. Papież Franciszek w liście przygotowującym Światowe Dni Młodzieży przypomniał o praktykowaniu uczynków  miłosierdzia co do duszy i ciała. Jeden z nich brzmi: „umarłych grzebać”. To może wyrażać się poprzez pamięć o bliskich, ale także o tych, których nie znamy - poprzez zapalenie znicza, posprzątanie grobu, czy modlitwę za tę osobę.

Pomimo dobrych chęci, często mamy w sobie bariery jeśli chodzi np. o cmentarze radzieckie czy poniemieckie…

Trzeba pamiętać, że każdy z nas jest najpierw człowiekiem. Chrystus nawet na krzyżu przywraca godność łotrowi. Trzeba rozgraniczyć, to co jest pamięcią, od tego co jest  np. dawaniem chwały dziełu Armii Czerwonej. To, że się pomodlimy za żołnierzy radzieckich, czy ktoś zapali znicze na ich grobach, nie oznacza, że gloryfikuje to, co się dokonało tragicznego w historii naszej ojczyzny, ale robi to z szacunku dla człowieka. Pan Bóg w swoim miłosierdziu pochyla się nad każdym z nas i trzeba o to miłosierdzie prosić dla wszystkich.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy