– Rodzice i dziadkowie tak mnie wychowali, że zawsze byłam blisko Kościoła. Dla mnie jest to oczywiste, że jeśli jestem częścią wspólnoty, to nie mogę tylko brać, ale muszę również dawać – mówi Anna Jakubowska.
W swojej pracy styka się z cierpieniem i samotnością, ale nie jest pesymistką. Wręcz przeciwnie – uśmiech nie znika z jej twarzy. Towarzyszy seniorom w ich codzienności, dodaje otuchy i chęci do życia, bo wie, że w trudnych momentach najważniejsze są obecność i dobre słowo.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.