Podobno panował kiedyś zwyczaj, by na stropach korytarzy nowo wybudowanego domu pisać: „Czcij pod tym dachem Boga. A nigdy nie runie ci na głowę”.
Zamknięcie nas w domach na czas pandemii było wyzwaniem na wielu płaszczyznach, w tym życia Kościoła.
Skojarzenia to przekleństwo. Dosłownie i w przenośni.
W okresie usuwania kolejnych restrykcji związanych z epidemią koronawirusa człowiek na nowo uczy się wielu rzeczy.
Wielkie nieba! Mało kto dzisiaj w ten sposób wyraża zdziwienie, oburzenie czy jakieś inne duże emocje. Koniec świata! – to już prędzej, zwłaszcza kiedy starsza osoba zdziwi się lub zgorszy czymś, co „za jej czasów” nie mogło mieć miejsca.
W jednej ze scen filmu „Karol. Człowiek, który został papieżem” młody Wojtyła w tłumie uciekinierów z Wadowic zaprzyjaźnia się z małym chłopcem, którego usiłuje podnieść na duchu i któremu z powodu złej pogody oddaje swoją marynarkę.
Przy okazji święta konstytucji w jednej z radiowych rozgłośni dzieci rozwiązywały quiz.
Zdrowe żywienie jest dzisiaj bardzo modne. I słusznie – człowiek powinien dbać o życie, które zostało mu podarowane.
Ani jednego! – cieszy się burmistrz włoskiego miasteczka Bellegry, mówiąc o przypadkach zarażenia koronawirusem wśród mieszkańców. A właściwie o braku takich przypadków.
Pan Bóg nie stworzył smutku. Smutek pojawił się, kiedy człowiek postanowił zrealizować własny, niezgodny z Bożym, plan na swoje życie. Od tamtego czasu smutek wchodzi w nasze życie niezależnie od nas.
Pobieranie listy
Chcesz otrzymywać nasze materiały na skrzynkę mailową? Zaprenumeruj nasz newsletter. Lubisz czytać nasze treści ZA DARMO? Wspieraj nas, wyrażając zgodę na otrzymywanie informacji handlowych.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.