Gdyby do opisu rozwoju Drogi Neokatechumenalnej użyć języka z dziedziny ekonomii, musielibyśmy powiedzieć, że mamy do czynienia z dynamicznym wzrostem.
Dużo. Przy czym piernikiem jest moralność, a wiatrakiem - gospodarka. Dla dobrego funkcjonowania gospodarki, więc również dla bogactwa narodów, o wiele ważniejsza jest moralność niż najlepszy system bankowy.
Idzie kryzys. Z czego to wnoszę? Nie tylko z tego, że w Ministerstwie Obrony Narodowej zabrakło najpierw 1 miliarda, potem 1,8 miliarda, a następnego dnia już podobno 3 miliardów złotych. Źle to świadczy o kierownictwie resortu obrony, jeżeli nie potrafi policzyć zadłużenia.
Na świecie wojny nie tylko wybuchają. Niektóre też się kończą, ale o tym zwykle mało się mówi. Przede wszystkim dlatego, że do wybuchu dochodzi gwałtownie, a pokój osiągany jest stopniowo i mozolnie. Każdemu może się znudzić.
Tytuły w gazetach i na stronach internetowych brzmiały groźnie: „Zima atakuje. Cieplej nie będzie”, „Polska skuta lodem”. Czyżby zbliżała się kolejna katastrofa?
List Episkopatu na niedzielę Świętej Rodziny spotkał się z ogromnym zainteresowaniem opinii publicznej i był szeroko komentowany w mediach.
Kto ma szczęście? My, chrześcijanie, którzy wierzymy, albo lepiej będzie napisać – za łaską Bożą pokornie próbujemy wierzyć, że narodzony w Betlejem Jezus jest Bogiem. Że jest On sensem naszego życia.
Żyjemy w czasach, kiedy człowieka można wyprodukować w szkle, czyli in vitro. Następnie takiego człowieka - to nic, że w stanie embrionalnym - można zamrozić i latami przechowywać w specjalnym pojemniku. Horror.
Wracam do problemu globalnego ocieplenia. Ta sprawa coraz bardziej mnie fascynuje. Bo może się okazać, że jesteśmy świadkami jednego z najskuteczniejszych oszustw nowoczesnego świata.
Obecnie nie istnieją w Polsce przepisy regulujące sprawę zapłodnienia in vitro. Z tego m.in. powodu w laboratoriach i klinikach dochodzi do potworności.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.