Ostatnie chwile męki Jezusa przedstawili i w biblijne postacie wcielili się parafianie.
Już po raz czwarty w najmniejszej parafii diecezji zielonogórsko-gorzowskiej odbyło się Misterium Pasyjne. Rozpoczęła je Msza św. w miejscowym kościele, odprawiona przez bp. Tadeusza Lityńskiego wraz z kapłanami, którzy przyjechali na nabożeństwo wraz ze swoimi parafianami. Samo misterium to połączenie różnych technik wyrazu aktorskiego, a teksty ewangeliczne uzupełniane były poruszającą muzyką. Misterium odbyło się na dawnym placu defilad żołnierzy radzieckich. Spisek Kajfasza i Annasza, pojmanie Jezusa, wyrok Piłata, biczowanie, krzyżowa droga zakończona śmiercią Jezusa na krzyżu... złożyły się na tradycyjną, pasyjną całość. Mimo dużego mrozu (-14 stopni), do Kęszycy Leśnej przyjechało wiele osób.
Misterium Pasyjne
Misterium odbyło się na dawnym placu defilad
ks. Witold Lesner/GN
– Szkoda, że jest tak zimno. Musieliśmy skrócić niektóre sceny, a z innych zupełnie zrezygnować. Mam nadzieję jednak, że ostatecznie wszyscy głęboko przeżyli misterium – mówił ks. Jacek Błaszkiewicz, proboszcz kęszyckiej parafii Miłosierdzia Bożego. Zarówno na twarzach aktorów, jak i widzów widać było skupienie i zadumę. Również bp Lityński przeżył je głęboko. – Przede wszystkim dziękuję za przygotowanie tego przedstawienia męki Jezusa Chrystusa. Kęszyca to najmniejsza parafia diecezji, która pokazuje, że nawet przy małych środkach można dostarczyć głębokich doznań duchowych – zauważył na koniec biskup. – Takie misterium to doskonała okazja, by koniec Wielkiego Postu przeżyć duchowo pełniej. Możemy tu nie tylko usłyszeć teksty Ewangelii, ale nawet je zobaczyć – dodał bp Lityński w rozmowie z GN.