Porywy wichru osiągały prędkość ok. 150 km/h, żywioł zrywał dachy, łamał drzewa, wywracał auta, wśród uszkodzonych budynków znalazły się również kościoły.
Wiatr przestał wiać z ogromną siłą. Służby ratownicze zabezpieczają uszkodzone budynki, rozpoczęło się szacowanie strat materialnych.
Wiele świątyń diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostało poważnie uszkodzonych podczas wczorajszego orkanu Ksawery. Straty są poważne. Jak potwierdzili przedstawiciele kurii diecezjalnej, największe uszkodzenia dachów są w kościołach w Przemysławiu, Głuchowie, Gozdnicy i Maszewie.
– Wczoraj w kościele parafialnym nie było Mszy św. Byłem wezwany do chorego w Lubogoszczy. Gdy wracałem przez las, zaczęła się bardzo mocna wichura. Na drodze zatrzymało nas powalone drzewo, wspólnie z innymi kierowcami przesunęliśmy je na pobocze. Za nami były kolejne wyrwane z korzeniami drzewa. Wszyscy wyszliśmy z tego bez szwanku, 15 minut wcześniej odmówiłem Koronkę do Bożego Miłosierdzia, którą w takich sytuacjach polecała św. Faustyna. Odprawiłem Mszę św. w Rybakach, wróciłem do Maszewa i było już po fakcie. Parafianie opowiadali, że fruwające dachówki z kościoła grały jak pianino, a dach był nowy. Wiatr był tak potężny, że unosił też grube gałęzie – opowiadał ks. Andrzej Skoblicki, proboszcz z Maszewa.
Czytaj także: