Każdego roku koła i organizacje łowieckie hucznie obchodzą wspomnienie św. Huberta. Ale nie tylko oni bo to patron jeźdźców. Wiedza o tym dobrze w Złotniku k. Żar.
Stoiska ze zwierzętami hodowlanymi, prezentacja sygnałów myśliwskich, skoki przez przeszkody, cross terenowy, pogoń za lisem, a nawet pokazy kowalstwa – te i inne atrakcje złożyły się na festyn z okazji dnia św. Huberta. – W ten sposób chcemy promować hodowlę koni i zwierząt w naszym powiecie – wyjaśnia współorganizator Janusz Lewandowski ze Złotnika.
Najpierw odbyła się Msza św., a po niej poświęcenie koni. W hubertowskim święcie wzięła udział Paulina Podgórska z Żagania, która zawodowo jest policjantką. – Jazda konna to odpoczynek od pracy, pasja i miłość. Od czterech dni jestem instruktorem jazdy konnej – mówi Paulina Podgórska.
Hubert urodził się w 655 roku w Gaskonii. Jako młodzieniec wiele czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował. Ponoć do roku 685 prowadził życie swobodne, wręcz hulaszcze. Wtedy to w Wielki Piątek polując w Górach Ardeńskich napotkał białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Gdy Hubert chciał go zastrzelić, ten przemówił do niego ludzkim głosem i poprosił myśliwego o darowanie mu życia, a także upomniał go, aby ten nie uganiał się za zwierzyną oraz pokusami życia. Zdumiony Hubert postanowił się nawrócić. Jedne źródła podają, iż rozdał swój majątek ubogim i na jakiś czas został pustelnikiem, inne, że bezzwłocznie przybył na dwór świętego Lamberta, by zostać jego uczniem. Po śmierci swego nauczyciela pełnił funkcję biskupa Maastricht.
Wspomnienie świętego przypada 3 listopada. Jest on patronem m.in. myśliwych, leśników, strzelców, sportowców i jeźdźców.