Przychodziła codziennie z różańcem w ręku i pytała: „Panie Zdzisiu, czy mogę wejść?”, ale on mówił: „Precz!”.
Aż usłyszała: „Właź!” i weszła (s. 4–5). Do napisania o wolontariuszce z gorzowskiego hospicjum skłoniło mnie jej świadectwo podczas kongresu nowej ewangelizacji. Ona, a takich osób jest pewnie wiele, nie tylko słucha Ewangelii, ale niesie ją innym. Pokazuje, że nie tylko spektakularne działania składają się na dzieło nowej ewangelizacji. Proste inicjatywy podejmowane w szarej codzienności są równie potrzebne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.