27 grudnia z naszej diecezji około 150 osób wyruszyło na spotkanie Taizé w Rzymie, gdzie spędzi Sylwestra i Nowy Rok
Ponad trzydzieści lat temu Brat Roger i Wspólnota z Taizé zapoczątkowali „pielgrzymkę zaufania przez ziemię”. Od tego czasu nieprzerwanie w wielu krajach świata odbywają się mniejsze i większe spotkania. Następca brata Rogera, brat Alois pod koniec 2011 roku, w Berlinie, zainaugurował nowy etap pielgrzymki zaufania. Zaproponował, aby w nadchodzących latach wspólnie zastanowić się nad tym, jak „odnowić więzi solidarności”. Dzięki temu młodzi ludzie ze wszystkich kontynentów będą mogli zmobilizować swoje siły oraz połączyć swoje dążenia, intuicje i doświadczenia. Podsumowaniem tych poszukiwań będzie spotkanie, które odbędzie się w Taizé w sierpniu 2015 roku.
Spotkanie w Rzymie jest okazją m.in. poznania chrześcijan różnych wyznań z Europy, ekumenicznej modlitwy wspólnotowej, radosnego i duchowego spędzenia Sylwestra i Nowego Roku oraz zwiedzenia Rzymu i spotkania z papieżem Benedyktem XVI. – Byłam na Taizé w Poznaniu i bardzo mi się spodobała taka forma spędzenia Sylwestra. Na tych spotkaniach gromadzą się ludzie różnych narodowości, można z nimi porozmawiać i poznać ich kulturę. Bardzo ważne jest dla mnie również to, by ten Nowy Rok rozpocząć z Panem Bogiem – wyjaśnia Natalia Trojan. – Jadę pierwszy raz na Taizé. Sylwestra zwykle spędzałem na zabawach lub w pracy. W tym roku jadę do Rzymu, bo zawsze chciałem go odwiedzić Jadę żeby się wyciszyć i zastanowić nad moim życiem – dodaje Roman Tuchejski.
Ks. Marcin Krechowicz z zielonogórskiej parafii Najświętszego Zbawiciela, zauważa, że tam, gdzie jest młodzież jest radość, a czas Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku sprzyja nie tylko zabawie, ale również modlitwie. – Czas przeżyty w Rzymie to radość i otwarcie się na drugiego człowieka. Jedziemy ufni w Bożą Opatrzność, z nadzieją na wzmocnienie naszej wiary – tłumaczy kapłan.
Uczestnicy z zielonogórskiej grupy jadącej na Spotkanie w Rzymie, podkreślają, że ważny jest dla nich ekumenizm i spotkania oraz modlitwa z innymi chrześcijanami. – Niesamowita jest ekumeniczność tej wspólnoty. To, co najbardziej mnie wzrusza to modlitwa „Ojcze nasz” odmawiana w wielu językach – mówi Natalia Plewińska. – Byłam wiele razy na Taizé. Niezwykła jest modlitwa śpiewem, która wycisza i daje siłę. Nawet jak ktoś nie jest bardzo religijny, to warto, żeby pojechał, spotkał się z innymi ludźmi, wymienił poglądy z chrześcijanami innych wyznań i dodatkowo sporo zobaczył – zachęca Leokadia Radczyc.