"Napisać, jak było na Taizé? Wspaniale, że mogę jeszcze raz wrócić pamięcią do tych pięknych dni" – pisze Małgorzata Chrenowicz z Lubska, która była na 35. Europejskim Spotkaniu Młodych w Rzymie.
Kiedy dowiedziałam się, że mogę pojechać, ucieszyłam się jak małe dziecko. Po codziennej gonitwie i spełnianiu licznych obowiązków wreszcie naprawdę znalazłam chwilę dla siebie, odpoczęłam (fizycznie, psychicznie i duchowo), zregenerowałam siły i odzyskałam zapał do pracy na nowy rok.
Spotkanie Taizé w Rzymie było dla mnie naprawdę pięknym przeżyciem. Wspaniałym doświadczeniem była możliwość wspólnego rozważania i dzielenia się słowem Bożym z innymi chrześcijanami, z różnych części świata. Cudowne jest to, że ludzie z tak wielu odległych krajów, należący do różnych wyznań chrześcijańskich, potrafią gromadzić się na wspólnej modlitwie. Liczne dyskusje podczas spotkań w mniejszych grupach lub po prostu zwykłe rozmowy z osobami z innych krajów stały się dla mnie oczywistym dowodem na to, że Bóg mieszka w każdym człowieku i jest tam po to, by pomagać nam otwierać serca na Niego i na innych ludzi, a także abyśmy potrafili otwarcie mówić o swojej wierze i życiu.
Niesamowitym doświadczeniem było spotkanie z papieżem Benedyktem XVI. Zanim przejechał koło nas, wszyscy śpiewali, tańczyli, a kiedy ujrzeliśmy naszego papieża dosłownie na wyciągnięcie ręki, zapadła cisza i łzy same napływały do oczu. Doświadczyłam także poczucia jedności z Bogiem w Eucharystii, ale także z innymi chrześcijanami z całego świata. Chociaż wiele nas różni i zachowujemy odrębność swojego wyznania, to w nas wszystkich jest dokładnie to samo pragnienie poznania Boga i wszyscy stajemy się braćmi w Chrystusie. Wieczorne medytacje wygłaszane przez brata Aloisa oraz śpiewy wielogłosowe sprawiały, że czuło się obecność Boga pośród nas. Pieśń, która najbardziej utkwiła mi w pamięci, to "Il Signore ti ristora. Dio non allontana. Il Signore viene ad incontrarti. Viene ad incontrarti” (Pan cię odnawia. Bóg nie odpycha. Pan przychodzi, by spotkać się z tobą). Za każdym razem, gdy ją słyszałam w wykonaniu kilku tysięcy młodych ludzi z całej Europy i innych kontynentów, napływały mi łzy do oczu.
Wspólne modlitwy odbywały się w siedmiu dużych kościołach: w Bazylikach św. Jana na Lateranie, św. Pawła za Murami, Matki Bożej Większej, Santa Maria sopra Minerva, Santa Maria degli Angeli e dei Martiri oraz w Bazylice św. Ignacego Loyoli. W drodze na modlitwę do wyznaczonego kościoła pokonywaliśmy trasę prowadzącą przez historyczne centrum miasta, zwiedzając inne kościoły oraz miejsca z ciekawą historią. Jednakże największe wrażenie wywarła na mnie Bazylika św. Piotra na Watykanie, która jest drugą pod względem wielkości na świecie. W bazylice “czekał na nas” nasz kochany bł. papież Jan Paweł II.
Przy tym skromnym grobie nie czuje się cmentarnej atmosfery skończonego życia. Tam żyje się wrażeniem spotkania z nim jak dawniej, rodzi się jednak potrzeba spontanicznej modlitwy. Za niego? Do niego? Przez niego? W imieniu własnym, w imieniu bliskich, którzy prosili, by modlić się w tamtym miejscu. I chciałoby się być tam długo, ale trzeba zrobić miejsce innym spragnionym tego spotkania, przymuszanym także do pośpiechu. A samemu odchodzi się z duszą wypełnioną po brzegi nim, jego przebogatym życiem. Myślę, że wrażenie sprawiał nie sam wygląd, tylko świadomość, że jestem skonfrontowana z tym niezwykłym człowiekiem, którego miałam nadzieję jeszcze zobaczyć, choćby przelotnie, za jego życia... A zobaczyłam dopiero jego grób. To działało na mnie w sposób, który trudno mi określić. Nasza wizyta przy grobie trwała kilkanaście minut. Cisza tego miejsca jest niezwykle przejmująca.
Od pewnego czasu krążyły pogłoski... Co za radość usłyszeć ich potwierdzenie! Tak! W przyszłym roku Strasburg we Francji przyjmie następne Europejskie Spotkanie Młodych, organizowane przez Wspólnotę z Taizé. Polecam gorąco Pielgrzymkę Zaufania przez Ziemię, czyli wyjazd na ESM wszystkim, którzy chcą przeżyć niesamowitą przemianę w swoim sercu oraz chcą poczuć i zobaczyć, jak wielka jest rodzina chrześcijańska i jak pięknie można się różnić, pozostając w jedności, we wspólnocie.