Nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej odbyło się 22 marca.
Nabożeństwo rozpoczęła Godzina Miłosierdzia. Po niej były prezentacja filmu „Biskup naszych czasów” i Msza św. o beatyfikację sł. Bożego bp. Wilhelma Pluty.
Po modlitwach w bazylice rokitniańskiej pielgrzymi udali do pierwszej stacji kalwarii – Wieczernika, gdzie modlitwą o beatyfikację bp. Pluty rozpoczęto Drogę Krzyżową. Pątnicy mieli do pokonania 4,5 kilometra, czyli 32 stacje. – W tę modlitwę wpisały się różne grupy religijne i społeczne, rodziny oraz zakłady pracy. Co roku mamy inną intencję. W zeszłym roku była to modlitwa związana z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego, w tym modlimy się o beatyfikację sł. Bożego bp. Wilhelma Pluty – mówi kustosz rokitniańskiego sanktuarium ks. Józef Tomiak. – Pierwsza stacja to Wieczernik, a ostatnia – Zaśnięcie Matki Bożej i Wszystkich Świętych. Kalwaria ma doprowadzać do świętości – tłumaczy kustosz.
Na Drogę Krzyżową w plenerze przyjechało ponad 1000 osób z wielu miejsc diecezji i spoza niej. – Jestem trzeci raz na kalwarii. Tu rozważam swoje problemy i ofiaruję Drogę Krzyżową nie tylko w swoich intencjach, ale i osób, które prosiły mnie o modlitwę – mówi Andżelika Zamrzycka ze Skwierzyny. – Jestem drugi raz na Rokitniańskiej Drodze Krzyżowej. Wybieram się też jutro na Misterium Męki Pańskiej do Kęszycy Leśnej. Same rekolekcje to dla mnie za mało, chcę przeżyć coś więcej, dlatego tu jestem – dodaje Tadeusz Kucharski z Międzyrzecza.
Pielgrzymów nie zniechęciła mroźna i śnieżna pogoda. Jak zauważa Danuta Kondej z Gorzowa Wlkp., nie ma się czego bać, bo mimo wielu kilometrów, są wiara, modlitwa i wsparcie wielu osób. – Ta Droga Krzyżowa mnie nie przeraża, bo jestem tu trzeci raz i wiem, że dam radę ją przejść.To nabożeństwo jest szczególna okazją, by przy każdej stacji przywoływać swoje obrazy z życia, modlić się za najbliższych i o miłosierdzie Boże – mówi D. Kondej.
W modlitwie na kalwarii uczestniczyła również rodzina bp. Wilhelma Pluty. – Biskup był moim stryjem, bratem mojego ojca. Dla mnie mój stryj zawsze był święty. Był wspaniałym człowiekiem, bardzo lubił ludzi i w każdym widział dobro – mówi Andrzej Pluta.
Nabożeństwo zakończyło się Apelem maryjnym w bazylice i poczęstunkiem.