W parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Zielonej Górze 8 kwietnia odbyło się spotkanie poświęcone osobie i posłannictwu św. siostry Faustyny Kowalskiej. Gościem była dr Ewa Czaczkowska.
– Historia życia s. Faustyny znana nam jest głównie z „Dzienniczka” lub z filmu, w którym główną rolę zagrała Dorota Seida. Jednak nie jest to obraz całościowy i pełny – mówiła dr Ewa Czaczkowska. – Św. Faustyna była osobą normalną, zwyczajną, która bardzo mocno chodziła po ziemi. Wielu ludzi, w tym i siostry, z którymi żyła w tym samym klasztorze, nie zdawały sobie nawet sprawy, że ma ona tak głębokie, mistyczne doświadczenia. Chociaż, moim zdaniem s. Faustyna pod koniec swojego życia żyła już w innym świecie. Dokładniej można powiedzieć, że żyła pomiędzy światami. Ciałem na ziemi, ale duchem wciąż związana z Jezusem – dzieliła się prelegentka.
Rozmowa w parafii pw. Miłosierdzia Bożego toczyła się wokół tematów związanych z życiem i powołaniem zakonnym Świętej, jej sytuacji we wspólnocie klasztornej, ale i drodze do świętości s. Faustyny Kowalskiej.
– Niestety przez lata jakoś się utarło, że s. Faustyna świętą została ze względu na swoje wizje, czyli mistyczne spotkania z Jezusem, i dzieki temu, że przekazała orędzie Bożego Miłosierdzia. Nie! To nieprawda! Wielu ludzi miało objawianie, a świętymi nie są. Tu decyduje coś innego – mówiła E. Czaczkowska. – Jeżeli mówiąc o świętości Apostołki Miłosierdzia, weźmiemy pod uwagę samą definicję, to bez wątpienia s. Faustyna jest świętą. Jeżeli świętość to przeżywanie cnót wiary, nadziei i miłości w stopniu heroicznym, to na pewno ona to miała – wyjaśniał gość. – W jej wspomnieniach, ale i we wspomnieniach osób, które ją znały w dzieciństwie, bardzo łatwo można znaleźć słowa, że ona chciała być świętą i konsekwentnie do tego dążyła. Jej wybory życiowe i wierność powołaniu Jezusa, które realizowała często pośród przeciwności codzienności również są tego świadectwem.
Oczywiście w czasie prelekcji nie mogło zabraknąć i tematu Bożego Miłosierdzia. – Dla s. Faustyny miłosierdzie nigdy nie oznaczało tylko modlitwy i prośby o zbawienie dusz. Miłosierdzie zawsze łączyło się z czynem. Mawiała, że „Miłość jest kwiatem, ale miłosierdzie owocem”. Owocem, który jest dla drugich. Modlitwę łączyła z czynem! Jezus zresztą od niej tego wymagał. Te czyny jednak zawsze musiały swoją motywację znajdować w miłości do Boga – mówiła dr Czaczkowska. – Jeśli chcemy naprawdę poznać św. Faustynę Kowalską i głębiej przesłania Bożego Miłosierdzia, musimy wypełniać wolę samego Jezusa. Modlitwa i uczynki wspólnie spełniane pokazują dopiero pełnię miłosierdzia.
dr Ewa Czaczkowska, historyk, dziennikarz, autorka książek: „Siostra Faustyna. Biografia Świętej”, „Kardynał Wyszyński” oraz współautorka książki „Ksiądz Jerzy Popiełuszko”.