Uroczystości rozpoczęły się od Mszy świętej przed kaplicą cmentarną, której przewodniczył bp Stefan Regmunt. – To, jaką mamy dziś Polskę, wolną i samorządną, zawdzięczamy m.in. tym tysiącom naszych rodaków, którzy zginęli w Katyniu, Charkowie, Miednoje i tylu jeszcze innych miejscach kaźni. Do dzisiaj jeszcze nie zostało wszystko wyjaśnione z tamtych tragicznych dni – mówi biskup ordynariusz. – Licząc na poznanie całej prawdy, możemy się tylko modlić i dążyć do jak najpełniejszego pojednania. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że pojednanie między narodami jest możliwe, jeśli jego bazą jest prawda i pamięć. Pamiętajmy więc, modląc się za ofiary, za Polskę, ale i za oprawców – prosił bp S. Regmunt.

Druga część obchodów odbyła się pod Pomnikiem Ofiar Katynia. Licznie przybyli przedstawiciele z pocztami sztandarowymi wojska, policji, straży, harcerzy, kombatantów i szkół wysłuchali przemówień m.in. Mari Surmacz, prezes gorzowskiej Rodziny Katyńskiej i Jana Świrepo. – Prawda o Katyniu była przez wiele lat była ukrywana i tłamszona. Dopiero po 1989 roku można było zacząć mówić o tych tragicznych wydarzeniach. W kraju pojawiły się tablice i pomniki upamiętniające ofiary mordu. Niech każda kolejna rocznica mobilizuje nas, byśmy na wzór naszych przodków, chcieli ofiarować swoje życie dla dobra Polski – powiedział J. Świrepo.

  Katyń w Gorzowie Wlkp.
Bp Stefan Regmunt i ks. prał. Witold Andrzejewski otrzymali medal Pro Memoria ks. Witold Lesner/GN Podczas uroczystości kilkunastu lubuskim szkołom oraz osobom wręczono medale Pro Patria. Nadawane są one instytucjom i osobom prywatnym „za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej”. Odznaczenie nadawane jest przez Zarząd Kierownictwa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wśród uhonorowanych znaleźli się m.in. bp Stefan Regmunt, biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej i ks. prałat Witold Andrzejewski, kapelan gorzowskiej Rodziny Katyńskiej, który w Katyniu stracił ojca.

Dzień Pamięci obchodzony jest w rocznicę opublikowania przez Niemców w 1943 r. informacji o odkryciu w Rosji masowych grobów oficerów Wojska Polskiego. Związek Radziecki przyznał się oficjalnie do popełnienia zbrodni dopiero po pięćdziesięciu latach od dokonania mordu tj. 13 kwietnia 1990 roku, kiedy to Michaił Gorbaczow przekazał gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu listy przewozowe NKWD z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz spis jeńców obozu w Starobielsku.