Kolejne pielgrzymki rowerowe docierają na Jasną Górę. Po raz siódmy pątnicy na rowerach wyruszyli z Czerwieńska, a po raz 25 ze Strzelec Krajeńskich.
Ponad 100 osób wzięło udział w XXV. Pielgrzymce Rowerowej ze Strzelec Krajeńskich na Jasną Górę. Pielgrzymka odbyła się od 21 do 27 lipca. Wszystko zaczęło się od niewielkiej grupy zapaleńców. – To była pielgrzymka bardziej pokutna niż nasza bo wszystko mieli na rowerach. W tej chwili plecaki i torby wieziemy samochodem, a pielgrzymi mają tylko podręczny bagaż, co nie oznacza wcale, że jest łatwo – zauważa z uśmiechem przewodnik pielgrzymki Dariusz Wieczorek, który uczestniczy w pielgrzymce po raz piętnasty. – Nie jadę sam ze mną jedzie cała rodzina. Nawet mój niepełnosprawny syn, który ma autyzm. Oczywiście moją szczególną intencją jest mój syn, który robi duże postępy i myślę, że Matka Boża przykłada do tego swoją rękę – dodaje.
Pielgrzymi mieli do przejechania prawie 600 km. Po raz czwarty ten sposób pielgrzymowania wybrał Ireneusz Bonarski z Gorzowa Wlkp. – To mój czas wyciszenia dla siebie i dla Bogiem – zauważa i dodaje: – Mi bardzo trudno pielgrzymuje się bo ja jeżdżę raz w roku na rowerze. Tylko na pielgrzymce. Na pierwszą pielgrzymkę wyruszyłem z dziękczynieniem za narodziny syna po 25 latach czekania. W tym roku modlę się o zdrowie dla żony.
Przewodnikiem duchowym pielgrzymki ze Strzelec Krajeńskich był wikariusz tutejszej parafii – ks. Tomasz Szydełko.
Uczestnicy pielgrzymki z Czerwieńska Krzysztof Król /GN Pielgrzymka z Czerwieńska wyruszyła 23 lipca po raz siódmy. Wśród 11 osób najmłodsza miała 13 lat, a najstarsza 67. – Trochę czasu minęło od pomysłu do realizacji. Przyszedł nowy proboszcz ks. Paweł Konieczny i podchwycił temat – wyjaśnia Zygmunt Przybyła, kierownik trasy. – Każdy z nas pielgrzymuje z jakąś intencją. A cuda naprawdę się zdarzają. W naszej pierwszej pielgrzymce jechało małżeństwo z intencja o poczęcie dziecka. Po roku dzwonimy do nich i pytamy czy pojadą. Odebrał mąż i powiedział, że niestety nie bo małżonka jest w ciąży. Potem urodziły się bliźniaki – dodaje. Powodów do dziękowania Bogu jest jednak znaczenie więcej. Po raz szósty do Częstochowy wybrała się Katarzyna Lewandowska z Zielonej Góry. – Jadę żeby podziękować Bogu, a mam za kogo. Mam czterech synów, a w tym roku oczekuję pierwszego wnuka – mówi z uśmiechem.
Przewodnikiem pielgrzymki z Czerwieńska był proboszcz ks. Paweł Konieczny.