Spotkanie z reżyserem filmu "Kwatera Ł " oraz grupą historyków i badaczy zbrodni komunistycznych odbyło się 15 września w ramach comiesięcznych akcji "Godzina dla Polski".
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w kościele pw. Św. Klemensa Dworzaka, po której w Sali św. Gerarda głogowianie obejrzeli film "Kwatera Ł", opowiadający m.in. o pracach ekshumacyjnych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie oraz o zbrodniach i ofiarach komunizmu.
"Kwatera Ł", inaczej "Łączka", to miejsce na Powązkach, gdzie pochowano zwłoki około trzystu osób straconych w latach 1948 - 1956. Wśród nich są bohaterowie narodowi tacy jak, Generał Fieldorf, czy Rotmistrz Pilecki. Dwa tygodnie temu zidentyfikowano kolejne ofiary. – W 1948 roku wyznaczono specjalne miejsce do pochówku ofiar komunizmu skazanych na karę śmierci i straconych. Uznano, że idealnym miejscem do takich pochówków będzie teren znajdujący się wówczas za murem Cmentarza Wojskowego na Powązkach, do którego nie prowadziła żadna droga, była tam tylko zarośnięta chaszczami łączka – wyjaśnia dr hab. Krzysztof Szwagrzyk. – Film pokazuje prace naszego zespołu na Łączce, przy których są obecne rodziny ofiar. Wiemy kogo poszukujemy, ale żeby zidentyfikować te osoby musimy mieć materiał genetyczny porównawczy od bliskich ofiar – dodaje historyk. Od roku istnieje też Polska Baza Genetyczna Ofiar totalitaryzmu w Szczecinie, która została powołana, jako miejsce, w którym badacze gromadzą genetyczne materiały. W tej bazie jest już ponad 350 próbek. – Dwa tygodnie temu ogłosiliśmy kolejne zidentyfikowane osoby. Wiele osób nie wierzyło, że po tylu latach uda się odnaleźć i zidentyfikować te szczątki. My wiemy, że można je odnaleźć i przywrócić im tożsamość – mówi Krzysztof Szwagrzyk. – To, co teraz robimy, a więc poszukiwanie ofiar terroru komunistycznego, jest powinnością państwa wobec swoich obywateli. Uważam, że wszyscy oni powinni zostać odnalezieni i mieć godny pochówek. Przez lata byli bezimienni. Teraz powinni jako bohaterowie wrócić do swoich nazwisk i do swoich domów – dodaje.