Każdy kto choć raz przejeżdżał przez najgłówniejsze z głównych zielonogórskich rond będzie wiedział o czym mówię. Jazdę przez najbardziej zatłoczoną arterię miasta można było porównać do nowojorskich korków oraz do wybojów na rajdzie Dakar. Na tym jednak koniec światowych porównać. Być może wreszcie skończy się drogowy horror.
Zapowiadany szumnie remont rozpoczął się już w marcu i miał się zakończyć 1 września. Kierowcy i piesi uzbroili się więc w cierpliwość znosząc dzielnie codzienne przeciwności. Wychodziło to różnie. W upłynnieniu jazdy miała pomóc jazda na tzw. suwak lub zakładkę. Jak zwał tak zwał, tylko, że jedni stosowali się do tego, a inni w zaparte nie wpuszczali kierowców z pasa obok. Równolegle na placu budowy leniwie posuwały się prace remontowe i co jakiś czas, do mieszkańców dochodziły sygnały o nowych kłopotach podczas przebudowy.
Miarka się w końcu przebrała i niedawno miasto powierzyło pracę na rondzie nowej firmie, a stara, jak zapewnia Urząd Miasta, ma zapłacić karę za nie wykonanie pracy na czas. Dziś jadąc, albo idąc w pobliżu ronda PCK, trudno nie odnieść wrażenia, oczywiście bez cienia złośliwości, że obecnie dużo więcej dzieje się na placu budowy. I prawdopodobnie wszystko uda się nareszcie zakończyć do 31 października. Kierowca może więc wreszcie odetchnąć z ulgą.
Niestety nie do końca możemy spać spokojnie, ponieważ gołym okiem widać, że na rondzie zamontowano kilkakrotnie większą ilość świateł niż poprzednio. To zrozumiałe bo przecież przybyło pasów drogowych. Niektórzy z mieszkańców sugerują jednak, że to wcale nie usprawni jazdy, a wręcz przeciwnie. Oczywiście w całej tej sprawie trzeba brać pod uwagę nie tylko interes kierowców, ale także pieszych bo przecież nie ma w tym miejscu podziemnych tuneli, ani kładek nad ulicą. Jak będzie czas pokaże. Pozostaje mieć nadzieję, że fachowcy znają się na rzeczy i rzeczywiście będzie lepiej. Poczekamy, zobaczymy. Oby kierowcy i piesi mieli ułatwione życie.
I jeszcze kamyczek do drogowego zielonogórskiego ogródka, tym razem z obrzeży miasta. Na 30 października zaplanowano oddanie do użytku zupełnie nowej drogi łączącej ul. Wrocławską z Nową. I o dziwo wszystko będzie oddane o użytku zgodnie z terminem. Nawet padła humorystyczna propozycja, aby nazwać powstałe przy okazji rondo, rondem: „Wszystkich Firm, które fachowo i terminowo wykonują prace”. Ktoś powie, że firma, która wykonuje akurat te prace ma ułatwione zadanie bo przecież to zupełnie nowa droga. Może i tak, ale jej zaletą jest to, że mierzy siły na zamiary.