Dzielenie się opłatkiem, wspólne kolędowanie, prezentacja wigilijnych potraw – to program dorocznej Wigilii Narodów w której wzięli m.in. górale czadeccy, lwowiacy, poleszucy, wilniucy, Cyganie. Spotkanie odbyło się 15 grudnia w Miejskim Centrum Kultury.
Po raz siódmy w mieście nad Warta odbyła się Wigilia Narodów. Jest to międzykulturowe spotkanie przedstawicieli grup etnicznych i mniejszości narodowych zamieszkujących zachodnie pogranicze. – Bywało na naszych wigiliach nawet 13 narodowości. Bywali i Chińcyki, i Afrykany - mówił Stanisław Jaskułka, warszawski aktor, który w góralskiej gwarze od początku gorzowskie wigilie.
Tradycyjnie gospodarzami „Wigilii Narodów” są gorzowscy Cyganie i Stowarzyszenie Miłośników i Twórców Kultury Cygańskiej im. Papuszy. – Nasz cel jest bardzo prosty. Nie chcemy zapomnieć o tradycjach. Młodzi, z trudnością, ale podejmują tą inicjatywę. Już też idą tymi śladami, a to jest dobry zwiastun – podkreśla Edward Dębicki. – Lubuskie to kolebka kultury mieszanej. To wielkie bogactwo. Nie możemy o tym zapomnieć – dodaje.
Po raz kolejny do Gorzowa Wlkp. przyjechał Zespół Śpiewaczy „Dąbrowszczanka” z Dąbrówki Wielkopolskiej. – Kiedyś u nas królował na wigilii śledź i to pod każdą postacią. I śledzie w occie, i kwaśne śledzie, i śledź ze śmietana, i śledź w warzywach. U nas nie było kutii, ale makiełki z makronem, albo z namoczoną bułką. Była też zupa rybna, zupa grzybowa, kapusta z grzybami i zwykłe kartofle w mundurkach z twarogiem, który był urobiony z cebulą i lnianym olejem. To były nasze tradycyjne potrawy, które przygotowujemy do dziś – zapewnia Krystyna Połomka. – Oczywiście dziś Dąbrówka jest wymieszana, więc mamy i pierogi, i kutię. Wszystko zależy od rodziny. Poza tym wciąż w wigilię po wsi chodzą tzw. gwiazdory. Są ubrani w kożuchy, maski i zanoszą prezenty dzieciom, ale jest warunek, że dziecko musi zmówić pacierz
Wieczerzę wigilijna ubarwił występ cygańskiego Teatru Muzycznego „Terno” pod kierownictwem znanego kompozytora i poety Edwarda Dębickiego. Było dzielenie się