Kościół oddycha dwoma płucami, tradycji wschodniej i zachodniej. Wschodni chrześcijanie dzisiaj świętują Boże Narodzenie.
Zima, póki co, nie dokucza nam; po długiej przerwie świątecznej wszyscy wracamy do swoich codziennych obowiązków, do pracy. Na przystankach autobusowych znowu zrobiło się tłoczno, młodzież i dzieci wyruszyły do szkół. To już 7 stycznia, część z nas myśli o zbliżających się feriach, sezonowych wyprzedażach. A tuż obok nas, ledwie zauważeni, chrześcijanie tradycji wschodniej liturgicznie świętują Boże Narodzenie. Zewnętrzny pośpiech nie narzuca im pośpiechu czy komercyjnej powierzchowności. Ten spokój i prostota mają swój wyjątkowy urok. W cerkwiach i kaplicach w Gorzowie Wlkp., Zielonej Górze, Kożuchowie, Międzyrzeczu, Szprotawie, Przemkowie chrześcijanie obrządku wschodniego celebrują narodziny Jezusa Chrystusa. Nie budują szopek, ale wpatrują się i kontemplują ikonę narodzenia. Pewnie znalazłoby się jeszcze wiele różnic w sposobie świętowania w tradycjach wschodniej i zachodniej, ale nie one są najważniejsze. Najwspanialsze jest to, że chrześcijaństwo może oddychać dwoma płucami Kościoła i celebrować Wcielenie Chrystusa, który zbawił nas wszystkich. Oby to świętowanie trwało jak najdłużej z uszanowaniem naszych różnic i podkreślaniem fundamentalnej prawdy o obecności Boga w świecie.
Pomimo obowiązków, pędu życia, nowych planów pamiętajmy, że fascynująca i bogata tradycja Kościoła Wschodniego nigdzie się w tych dniach nie spieszy, adoruje narodzonego w Betlejem Mesjasza.