Żołnierz wyklęty. Za pragnienie niepodległej Polski i działalność konspiracyjną nazwany wrogiem ludu i bandytą. Więziony i represjonowany w czasach komunizmu. Zdzisław Ściernicki, dziś jedyny żyjący w Głogowie świadek tamtych wydarzeń.
Zdzisław Ściernicki urodził się w Krzesinach koło Poznania. Kiedy wybuchła wojna, miał 15 lat. Już jako młody chłopak – po śmierci ojca – musiał pomagać matce, dlatego pracował w niemieckim gospodarstwie. Wtedy też zaczęły się jego pierwsze kontakty z podziemiem. – W gospodarstwie miałem dni wolne i wtedy chodziłem do domu. To był 1942 rok. Szedłem przez las, a miałem do domu 6 km, spotkał mnie człowiek z AK i zapytał, czy nie nosiłbym listów. Zgodziłem się i tak się zaczęło. Nigdy tych listów nie otwierałem i nie wiedziałem, co w nich było – opowiada Zdzisław Ściernicki. – Byłem młody, nie bałem się. Byłem nauczony, że Polska to jest matka i my musimy jej bronić i cieszyłem się, że mogę coś robić – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.