Czy uda mi się zrozumieć potrzebującego, skoro wszystko mam? Rezygnując z najdrobniejszych rzeczy mamy szansę dostrzec kogoś w potrzebie. Post to ryzyko, by stać się ubogim.
Wierni Kościoła katolickiego wkraczają w okres Wielkiego Postu w środę, w tym roku 5 marca. Czterdziestodniowe przygotowanie do świąt wielkanocnych, stanowiących szczyt całego roku liturgicznego, rozpoczyna się pokutnym obrzędem posypania głów popiołem. Sprawuje się go podczas Mszy św. lub specjalnej liturgii Słowa. – Tradycyjne orędzie na Wielki Post wystosował papież Franciszek. W tym roku jego myślą przewodnią są słowa nawiązujące do fragmentu 2 listu św. Pawła do Koryntian: „Stał się ubogim, aby wzbogacić nas swoim ubóstwem” (Kor 8, 2) – poinformował ks. Andrzej Sapieha, rzecznik prasowy kurii.
Czterdzieści dni Wielkiego Postu to szansa, żeby odkryć samego siebie w relacji do Boga i do innych ludzi. Czy potrafię solidaryzować się z potrzebującymi, czy potrafię zrezygnować z czegoś, co najbardziej lubię, żeby świadomie poczuć niedosyt, brak? Najczęściej poszcząc rezygnujemy ze słodyczy, alkoholu, papierosów czy ograniczamy spożycie mięsa. Na co przeznaczę zaoszczędzone pieniądze? Potrzeb jest mnóstwo, wystarczy się rozejrzeć. Po co pościć? Może, żeby otworzyć oczy na innych.
Jak przeżyję Wielki Post? – Każdego roku, wykorzystuję czas Wielkiego Postu, żeby się przekonać, czy mogę żyć bez alkoholu, na razie się udaje i to mnie bardzo uspokaja – powiedział Jerzy Strański ze Skwierzyny.
Przeczytaj także: