Na kanonizację Jana Pawła II wybrało się wielu naszych diecezjan. Jedno pojechali autokarem, inni pociągiem, inni samolotem, a jeszcze inni własnym samochodem. Jeden sposób podróży przykuł szczególną moją uwagę.
Trójka sulechowian i jeden bydgoszczanin pojechali do Rzymu rowerami. W drodze na kanonizację nie chcieli pokonać tylko swoich słabości i sprawdzić na blisko 2 tys. kilometrów. Ich głównym celem była zbiórka pieniędzy na operację dla chorej studentki z Bydgoszczy, która choruje na mózgowe porażenie dziecięce.
Pielgrzymi na rowerach podkreślają, że ich mottem życiowym jest benedyktyńska maksyma: „Módl się i pracuj”, dlatego modlą się w intencji Marty, ale też podejmują konkretne działanie. „Nie chcemy błagać ludzi o pieniądze siedząc bezczynnie i postanowiliśmy zastosować się do drugiej części naszego motta, wylewając krew, pot i łzy na naszej trasie, aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o Marcie” – powiedzieli o sobie, kiedy z nimi rozmawiałem.
Za nami wyjątkowa uroczystość kanonizacji Jana Pawła II. Emocje powoli będą opadać i przyjdzie codzienność. Czy będzie szara, czy kolorowa, to już zależy tylko od nas. Jan Paweł II pokazał nam, że życie z Bogiem może być szczęśliwe i pełne barw. Może do codziennej modlitwy dołączmy wezwanie: „Św. Janie Pawle II – módl się za nami” i małymi krokami naśladujmy go. Przede wszystkim w jego człowieczeństwie i wrażliwości na ludzi, tak jak to robią pielgrzymi na rowerach.