725 uczestników "Przystanku Jezus" rozpoczęło 29 lipca ewangelizację na placu festiwalowym. Wśród ewangelizatorów, którym nie przeszkodziła ulewa, spotkaliśmy Roberta Zientarę z Pallotyńskiej Wspólnoty Ewangelizacyjnej w Krakowie.
Ks. Marcin Siewruk: Jaka jest Twoja małżeńska historia spotkania z Jezusem?
Robert Zientara: Niesamowicie jest spotkać Jezusa i doświadczyć ogromnej radości, jaka się z tym wiąże. Przez długi czas modliłem się o to, żeby moja żona, również doświadczyła obecności Chrystusa w jej życiu, poznała dar wspólnoty. Od kilku lat jesteśmy już oboje we wspólnocie ewangelizacyjnej, razem świadczymy, Pan Bóg się nami posługuje, jako małżeństwem. To dla mnie ogromna radość, że mogę być na „Przystanku Jezus” razem ze swoją żoną, która przyjechała do Kostrzyna nad Odrą po raz pierwszy, że tworzymy całość, jedność.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu.
W pewnym momencie mojego życia przeżyłem taki etap, że uświadomiłem sobie, że wspólnota małżeńska jest najważniejsza, to było niesamowicie mocne przeżycie. Jest bardzo ważne, żeby się nie zapomnieć i nie postawić aktywności we wspólnocie, w dziele ewangelizacji na pierwszym miejscu i zaniedbać żonę, najbliższych. Od momentu kiedy to zrozumiałem, stawiam małżeństwo zawsze na pierwszym miejscu.
Czy przyjazd na ewangelizację z żoną buduje Waszą jedność?
To, że jesteśmy na „Przystanku Jezus” razem, to zrobiłem specjalnie dla mojej żony. Nie mógłbym sam, bez niej przeżywać radość dzielenia się Ewangelią. To jest niesamowite, że w naszej jedności małżeńskiej Bóg chce się nami posługiwać. Pewnie są na naszej ewangelizacji małżonkowie, którzy zostawili swoje żony, czy mężów w domu. Moim pragnieniem jest, żeby na ewangelizację przyjeżdżały małżeństwa, żeby budować w ten sposób jedność. Czasami może się zdarzyć, że w małżeństwie jedna osoba przeżywa bardzo gorąco swoją wiarę, a druga jest chłodna. Mam takie doświadczenie, że Bóg bardzo mocno posługuje się jednym z małżonków, a drugi często jest sam w domu, czasem odczuwa może nawet wyrzuty z tego powodu. Dlatego jedność w małżeństwie jest niezwykle ważna, bo w jedności jeszcze wyraźniej świadczymy o Bogu, który się nami posługuje. Jest to działanie na wzór świętej rodziny, że ludzie będą zachwycać się - wow - oni się prawie wcale nie kłócą.
Pewnie nie jestem pierwszy, który o to pyta, udaje się to Wam?
W tym roku obchodzimy 10-lecie naszego małżeństwa i w tym czasie, nie powiem dokładanie, ale może pięć razy posprzeczaliśmy się. Budując jedność, opierając się na Bogu, całkowicie Jemu się poświęcając, całkowicie Jemu oddając nasze małżeństwo, rozumiemy, że to On jest Panem naszego małżeństwa. Dzieją się wspaniałe rzeczy, możemy zachwycać się sobą na każdy dzień, Bóg niesamowicie poszerza granice naszego małżeństwa, stawia przed nami ciągle nowe perspektywy. I ciekawe, co jeszcze nas czeka?
Poświęcacie swój urlop na „Przystanek Jezus”, dlaczego to robicie?
Poświęcamy swój wolny czas, urlop, który mogliśmy spędzić chociażby nad morzem, ponieważ poczuliśmy, że powinniśmy być na „Przystanku Jezus”, wspólnie świadczyć, razem radować się i budować wspólnotę Kościoła, która składa się z różnych osób, przyjeżdżających tutaj z całej Polski, na co dzień żyjących w małżeństwie, kapłaństwie, zakonie. Wszyscy mamy jeden cel: radować się i wychwalać Pana, naszego Zbawiciela.