Jedyne, co mam…

Kolorowy korowód wyszedł 29 lipca na pole festiwalowe Przystanku Woodstock. Wśród ok. 100 tys. obecnych już na festiwalu uczestników przeszła pod główną scenę radosna i rozśpiewana grupa chrześcijan, których pragnieniem jest dzielić się z innymi doświadczeniem obecności Boga w ich życiu i wielbić Jego wspaniałą łaskawość. Przed wyjściem ewangelizatorów na plac ks. Artur Godnarski ze Wspólnoty św. Tymoteusza w Gubinie przypomniał słowa bp. Edwarda Dajczaka: „Idziemy do ludzi z pełnym szacunkiem – nie lepsi do gorszych. Różnimy się tylko i równocześnie aż tym, że z łaski Boga mieliśmy szczęście spotkać Jezusa. Dla nas jest On życiem, radością i siłą. Tym pragniemy się dzielić”. Wśród świadków Jezusa znalazły się osoby, które już kilkakrotnie uczestniczyły w Przystanku Jezus, jak również debiutanci, jednak wszystkim przyświeca jeden cel, by pokazać, że spotkanie z Jezusem jest możliwe. Przystanąć w pędzie codzienności na Przystanku Jezus. Pierwsze wyjście ewangelizatorów na plac wzbudziło wiele emocji wśród uczestników festiwalu, nie brakowało bardzo pozytywnych, chociaż pojawiły się też trudniejsze momenty.