2 sierpnia z Głogowa wyruszyły na pielgrzymi szlak 3 grupy - czerwona, niebieska i zielona. Grupa biało-niebieska z Żar, Żagania i Jasienia oraz biało-zielona z Kożuchowa i Nowej Soli są w drodze już od 31 lipca.
Tegoroczna wędrówka do Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski przebiega pod hasłem: „Matko, do Syna swego nas prowadź”. W ekwipunku każdego pielgrzyma znalazła się buteleczka z wodą święconą, przypominająca sakrament chrztu św. i dziękczynienie za łaskę wiary w zmartwychwstałego Chrystusa.
5 sierpnia pątnicy po Mszy św. w sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy pomaszerowali w strugach deszczu do Dobroszyc i Dąbrowy Oleśnickiej. Na szczęście opady były przelotne i na czas postoju w porze obiadowej zaświeciło ciepłe słońce.
Pielgrzymi w czasie wędrówki tworzą wspólnotę w drodze, gdzie każdy powinien podporządkować się rytmowi grupy, często rezygnując z własnych rozwiązań. Jednak osobiste zaangażowanie, determinacja umacniają siostry i braci, którym czasami brakuje sił, przeżywają kryzys.
– Po raz pierwszy zapragnęłam pójść pieszo do Częstochowy 19 lat temu, kiedy skończyłam technikum kolejowe, miało to być podziękowanie za pomyślne zdanie matury. Ale sytuacja ułożyła się całkowicie inaczej, nie poszłam na pielgrzymkę. Potem była praca, obowiązki, brak urlopu w odpowiednim czasie, potem wyjazd za granicę. I właśnie, paradoksalnie, dopiero daleko od ojczyzny, w Irlandii doceniłam wartość wiary, spotkania z Jezusem i zdecydowałam, że pójdę do Częstochowy. W trakcie lotu, przed pielgrzymką, samolot wpadł w ogromne turbulencje, naprawdę bałam się i prosiłam Boga za wstawiennictwem Maryi, żebyśmy mogli szczęśliwie wylądować, żebym mogła spełnić swoje marzenie i w końcu pójść na pielgrzymkę. Bardzo się cieszę, że jestem i dziękuje Bogu za wszelkie łaski, jakimi mnie obdarowuje – powiedziała Monika Bors, z Co. Meath w Irlandii.
Pielgrzymi niosący w drodze na Jasną Górę wiele intencji osobistych i swoich bliskich dotrą do celu 12 sierpnia.