„Spraw, o Boże, za przyczyną męczeństwa św. Andrzeja, abyśmy wytrwali w pełnieniu woli Twojej wszędzie i zawsze, chociażby w największej biedzie i najprzykrzejszym opuszczeniu” – to fragment modlitwy z przedwojennego obrazka ze św. Andrzejem Bobolą.
Rodzice przekazali mi przede wszystkim wiarę. Nauczyli mnie ukochania ojczyzny, domu, bliskich i otoczenia. Pamiętam, jak szliśmy do kościoła, tato zawsze nas pytał: „Jakie postanowienie dziś macie?” – wspomina pani Stanisława Chęcińska z Łagowa, która pochodzi z ziemi Adama Mickiewicza. Tam są korzenie całej jej rodziny ze strony matki Pauliny i ojca Bazylego. Urodziła się w 1924 roku. Razem z rodzicami i starszym bratem Janem mieszkała w miejscowości Kućki, gmina Traby, powiat Wołożyn, województwo nowogródzkie. – Moja miejscowość to nie była nawet wieś, ale kolonia. Tam nie było szkoły i uczyłam się we wsi Gruszyńce, a potem do 1939 roku chodziłam do gimnazjum w Oszmianie. Nauczyciele bardzo wymagali, ale byli bardzo sprawiedliwi i ogromnie zaangażowani – rozpoczyna swoją opowieść pani Stanisława. – Mieliśmy ponad 40-hektarowe gospodarstwo. Jak to na wschodzie, było bydło, trzoda, kury, indyki, gęsi, owce oraz m.in. żyto, pszenica, len, ziemniaki. Mama tym wszystkim administrowała, a tato, odkąd pamiętam, pracował w urzędzie gminy – kontynuuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.