W środę, 20 sierpnia, odbędzie się w Żarach pogrzeb śp. ks. Tadeusza Dobruckiego. Zaangażowanego w posługę kapłańską duszpasterza wspominają ks. Paweł Mydłowski, diecezjalny duszpasterz rolników, Czesław Flaga, sołtys z Grabika i Emilian Czech z Przyczyny Górnej.
Ks. Paweł Mydłowski: Ks. Tadeusza Dobruckiego poznałem na pielgrzymce rolników do Częstochowy 9 lat temu, wprowadzał mnie, jeszcze jako kleryka w duszpasterstwo rolników. Ks. Tadeusza pamiętam, jako osobę zawsze otwartą, zaangażowaną we wszystkie sprawy, w każdej sytuacji pomagał pielgrzymom, zawsze był z pielgrzymami, kiedy tylko mógł, szedł w grupie, często głosił konferencję.
W momencie, kiedy choroba się ujawniła, opowiadał nam o swoim cierpieniu, ale nie dlatego, że narzekał, dostrzegał w swoim cierpieniu obdarowanie ze strony Boga, starał się tym doświadczeniem podzielić.
Pamiętam go jako wyjątkowego człowieka, dostrzegającego potrzeby innych. Właśnie w czasie pielgrzymki, kiedy widział, że jest nam już bardzo ciężko, starał się nas pocieszyć, dodać otuchy, czasem opowiadając kawał. Dzięki jego otwartości, uśmiechowi było nam łatwiej pokonywać różne trudności.
Czesław Flaga: Każdego roku, po zakończeniu rolniczej pielgrzymki na Jasną Górę, ks. Tadeusz zabierał osoby zaangażowane w organizację wraz z ich rodzinami na wypoczynek nad morzem, naszą bazą był Trzęsacz. Te wyjazdy były formą podziękowania za współpracę i jednocześnie okazją do wspólnego odpoczynku z najbliższymi. Wszystkie wyjazdy, pielgrzymki piesze organizowane przez ks. Tadeusza Dobruckiego, to były za każdym razem wyjątkowe rekolekcje w drodze. W centrum każdego dnia był Eucharystia. Pamiętam również jak w roku jubileuszowym, z okazji 2000 lat chrześcijaństwa zorganizował pielgrzymkę do Rzymu. Dał szansę by mógł pojechać każdy kto chciał, koszty były naprawdę minimalne, a przeżycia wspaniałe, nie do wyrażenia, pozostające w sercu. Ks. Tadeusz organizował również Uniwersytety Ludowe i wiele innych pożytecznych inicjatyw.
Pierwszym skojarzeniem, które od razu się narzuca myśląc o śp. ks. Dobruckim - był świętym kapłanem, wspaniałym człowiekiem. Odwiedziliśmy go z kolegą z Leszna Górnego, jeszcze parę miesięcy temu, kiedy jeszcze mógł chodzić, był przed kolejną operacją.
Parę dni temu wróciłem z pieszej pielgrzymki z Głogowa na Jasną Górę i przez całą drogę pamiętałem w modlitwie o ks. prałacie. Na zakończenie pielgrzymki, o godz. 17 na wałach jasnogórskich rozpoczynała się Droga Krzyżowa, a ok. godz. 16 dostałem informację, że ks. Tadeusz Dobrucki zmarł, wszyscy płakaliśmy, nikt, kto go znał, nie mógł powstrzymać łez wzruszenia, smutku.
Emilian Czech: Ks. prałat Tadeusz Dobrucki żył patriotyzmem, duchem Bożego błogosławieństwa, był kapłanem o wielkim sercu, bardzo oddanym ludziom, którym służył. Był zaangażowany w duszpasterstwo rolników, pieszą pielgrzymkę rolników na Jasną Górę.
Z ks. Tadeuszem pielgrzymowałem do Częstochowy 12 razy. W czasie pielgrzymki podchodził do każdego pielgrzyma, nie było mowy, że mógłby nie mieć czasu, na wszystko miał czas. W czasie drogi, idąc na końcu grupy, służył sakramentem spowiedzi, każdemu doradził, dodał otuchy, pomógł każdemu, kto się do niego zwrócił.
Od jakiegoś czasu, ks. Tadeusz nie prowadził już pielgrzymki, ale zawsze odwiedzał pątników na trasie, przejeżdżając przez Wschowę zawsze mnie odwiedził, wszedł chociaż na parę minut, nigdy nie ominął mojego domu. Śmierć ks. Dobruckiego bardzo mnie poruszyła, to kolejny kapłan zaangażowany w pielgrzymkowy ruch rolników, który odchodzi do Pana. Wcześniej odeszli: ks. Michał Zielonka, ks. Józef Pogorzelski, a teraz ks. Tadeusz Dobrucki. Okazuje się, że tutaj naprawdę jest początek naszego pielgrzymowania, a koniec już po tamtej stronie.